Moje Kozulki mają różną urodę:
Ważą po ścięciu 1,35-1,50 kg, a po odrzuceniu brzydkich liści i głąba pozostaje do jedzenia 0,8 - 1 kg liści.
Ta ważyła 1,45 kg i do zjedzenia 1 kg:
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
WOW Niezłe sztuki! Też mam kilka kozulek ,jeszcze nie próbowałam. Najładniejsza w donicy z truskawkami o różowych kwiatach ( znalazła się tam przypadkiem).Szanso, czy te ciemnozielone liście nie są gorzkie?
Dominika,ale dajesz po oczach tymi sałatami Takiej nakrapianej jeszcze nie widziałam
Witam "sałatomaniaków". Jestem tu nowa, dopiero niedawno odkryłam to forum, to mój pierwszy post. Do zarejestrowania się skłoniły mnie posty i fotki Amanity i PauliPoli. Cudne te Wasze sałaty, aż ślinka leci. Sałata i inne zieleniny, rzodkiewki, ogórki i ziemniaczki z wody to moje podstawowe wyżywienie latem. Wszelakie mięska mogą nie istnieć. Do niedawna nawet nie przypuszczałam, że istnieje tyle odmian sałat.W warzywnikach króluje masłowa majowa. Od trzech lat jestem na emeryturze i postanowiłam zająć się kawałeczkiem ziemi, którą nabyłam jakieś 15 lat temu (z myślą o ew. budowie domku). Lata upływały, praca, praca, praca...nie miałam ani czasu ani pojęcia żadnego o warzywnictwie. Działka zarosła perzem i skrzypem. Zaczęłam uprawę 3 lata temu, od poziomek i truskawek, potem ogórki i cukinie. I tak metr po metrze wyrywałam darni i perzowi ziemię pod uprawę. A w tym roku przypomniałam sobie o sałatach, dość późno, bo inne roślinki miałam na głowie. Na początku maja zakupiłam 20 szt. flanców sałaty masłowej (10 większych i 10 mniejszych). Posiałam też w kuwetce sałatę marysieńka. Kupne flance odchorowały wsadzenie do gruntu, ale potem ruszyły. Moje siewki przepikowałam do niegłębokich podłużnych doniczek a potem wsadziłam do gruntu obok tych kupnych. Oh, jakie były maleńkie, ale przyjęły się piorunem, natychmiast, i ruszyły z kopyta. Po jakimś czasie dogoniły te kupne sadzonki.
No tak, powiecie, post przydługi i co z tego? Ano, chciałam napisać, że ta moja sałata (i kupna i swoja) była o niebo lepsza od tej sklepowej, krucha ale nie rozpadała się przy myciu jak ta sklepowa. Po drugie, jak się samemu popikuje młode sałateczki, nie gęsto, to bez problemu aklimatyzują się w gruncie, nie tak jak flance "rwane" ze skrzynki na targu. A po trzecie, samemu można wyhodować takie cuda, których nigdzie się nie kupi.
Dziś posiałam do kuwetek 3 rodzaje sałat na lato. Gdy podrosną, zdam relację z uprawy.
Dzięki za ten temat na forum!
Karolino
Fajnie opisujesz swoją przygodę z sałatami.
Chętnie przeczytałam.
Ja też od niedawna zabrałam się za uprawę warzyw. Na tym forum dużo się nauczyłam.
Pozdrawiam
Grażka
Dozer pisze:
Czy jak sałata wyrośnie do góry, to już się nie nadaje do jedzenia? A może jakieś kwiatki się muszą pokazać?
Można oczywiście spróbować, ale liście są niesamowicie gorzkie, niesmaczne, nie da rady tego zjeść nawet, no chyba, że gustujesz w takich, to wtedy spokojnie możesz zjadać
Karolina51
Witaj na forum! :
Cieszę się, że zainspirowały Cię moje posty. W tym roku jakoś wyjątkowo ogarnęło mnie szaleństwo sałatowe, nie dość, że jest co jeść, to jeszcze w ogródku zrobiło się tak dekoracyjnie
Czekamy więc na zdjęcia Twoich sałat
Witaj Karolina51!
Cieszę się że zainspirowały Cie zdjęcia z tego wątku!
Chętnie będę się przyglądać Twoim zmaganiom z uprawami
A to obiecany Szokoladny
bardzo szybko rośnie, liście niebywale smaczne, bardzo delikatne i lekko słodkie. Jedna z lepszych sałat jakie jadłam
Grazka, Amanita, Paula, dzięki za miłe przyjęcie. Amanito, masz rację, że sałaty bardzo dekorują ogródek, nawet ta zwykła masłowa. Z ostatniej fotki Pauli widzę, ze sałata rośnie w misie. Też bardzo dekoracyjnie wygląda, aż szkoda zjadać. Fajny pomysł, spróbuję to u siebie na balkonie, nawet mam taką niezbyt głęboką misę. I ta nazwa!- sugeruje czekoladę. A swoją drogą, Dziewczyny, skąd Wy zdobywacie nasionka takich egzotycznych sałat? W ogrodniczych nie widziałam, przeleciałam sklepy internetowe, ale też takich perełek nie zauważyłam.
Karolina, takich cudów to za granicą trzeba szukać. Ale jak ktoś ma taką salatowa chorobę jak ja i Amanita to i spod ziemi wygrzebie nasiona
na pewno zbierzemy trochę nasion ze swoich sałat.
Tak myślałam, że to zagraniczne. A ja, nawet jeszcze w ub. roku, tyle się najeździłam po Europie! I nawet mi do głowy nie przyszło poszperać za nasionkami, jaka szkoda. Ale nie dopadła mnie jeszcze wtedy "choroba sałatowa"...
Paula, ale Ci to pięknie wyszło w tej misie! Super wygląda, bardzo mi się podoba
Ja swojego Szokoladnego jeszcze nie jadłam, ale zawiodłam się, bo na opakowaniu, na zdjęciu jego liście były prawie czarne, tymczasem, on jest czerwony z zielonym środkiem. Te przęklęte fotoszopy!
Macie piękne sałaty ,u mnie część zwiędła,bo pędraki podgryzały korzenie,ale jeszcze jest dosyć dużo.
zostało mi tylko 2 Kozulki i czekam na kwiaty,aby mieć własne nasionka.
W mieszance sałat było 1 nasionko sałaty na ostatnim zdjęciu,rosła 2x szybciej niż pozostałe podskubywałam jej liście były bardzo smaczne,nawet teraz jak kwitnie nie są gorzkie.Początkowo miała bordowe cętki na listkach,ale rośnie w cieniu i zginęły.Muszę zebrać z niej nasiona ,bo najszybciej mozna ją jeść.