Gosia, poranek straszył, ale po południu z przyjemnością wybrałam się do ogrodu

Cieszę się, że znalazłaś różę
Ania, koty potrafią robić różne denerwujące rzeczy
Edyta, na razie czekam. Za tydzień pewnie się za pikowanie wezmę, na razie oddalam tę myśl od siebie
Piotr, do popołudnia wszystko znikło-nie mam więc powodu marudzić, jak to mam w zwyczaju

Dziś po południu pogoda zrobiła się znienacka piękna
Basia, na swoje słońce musiałam trochę poczekać
Agnieszka, wieczór był już przepiękny

Sprawdza się powiedzenie, że w marcu jak w garncu.
Sabina, u mnie o tej porze było już całkiem przyjemnie
Elżbieta, spodziewam się przesyłki najpóźniej w przyszłym tygodniu. Wystraszona prognozą do ogrodu pobiegnę już w piątek
Beata, pielęgnacja swoją drogą, ale najważniejszy wydaje mi się wybór odmian. W moim klimacie róże wielkokwiatowe to najczęściej porażka i strata. Świetnie za to radzą sobie róże historyczne i angielki

Zimą miałam wrażenie, że jakieś mogą mi wypaść-błąd. Wszystkie wypuszczają pąki liściowe na całej długości pędów. Takie -22 to dla nich żaden minus

Oczywiście pomogę, jeśli będę umiała
Ciągle ten sam trawniczek (do likwidacji

), ale już dzisiejszego popołudnia.
W sobotę spadł wielki konar wierzby. Tu go mam, dobrze, że nie na domu.
