Milenko miałam ciocię, która jak jechała na dawną wieś siedziała koło obornika, szła do stajni i wąchała i słuchała odgłosów wsi i ja te geny chyba odziedziczyłam. W ubiegłym roku przywiózł mi sąsiad pół przyczepki obornika i wykiprował koło domu, bo nie było jak wjechać, sama ładowałam na wózeczek i woziłam na grządki....ten obornik w ogóle nie śmierdział. A ja do Twoich nielubianych wiejskich zapachów dodam te z komina, bo w mojej wsi dalej palą śmieci
Irenko oj bardzo szkoda

Byłam w takim stanie parę miesięcy temu, koniecznie idź do lekarza dostała zastrzyki i po pierwszym już czułam poprawę, potem dostałam jako kontynuacje tabletki i przeszło. Nie ma co cierpieć
Czyli wczoraj nici z gimnastyki? A ja już posiałam kobeę i troszkę lobelii (będą jeszcze inne kolory).
Tereniu bardzo mi miło że zaglądasz do mnie, ja też jestem u Ciebie często, chociaż przechodzę po cichutku i podziwiam
Pozdrawiam cieplutko
Agnieszko dzisiaj zostaję w domu a tu słoneczko zamulone w chmurach, może wyjdzie
Czekamy na wiosnę, ale jakoś spokojniej niż rok temu, bo pogoda dla nas przyjazna (przynajmniej w niektórych częściach Polski).
Dobrego dnia Agnieszko
Małgosiu przecież to pewnie Twoje przyjaciółki, więc nie wierzę że się podgryzacie
Odkąd przyszłam na emeryturę mam ten luksus że otaczam się jedynie przyjaznymi ludźmi, nie muszę już kogoś lubić czy akceptować bo tak wypada
Iwonko przypomniałam sobie o Twojej przygodzie z architektami ogrodowymi
Teraz jak Cię poznałam to widzę tą sytuację oczami wyobraźni, bo pomimo że zdrowie czasem Cię zawodzi to jesteś dla mnie silną osobowością dążącą do wytyczonego celu....wiesz czego chcesz
Czasem ta siłą charakteru nie sprawdza się przy zamawianiu roślin

ale to wszystko służy temu co piszesz
