Witam po skandalicznie długim czasie.
Wałęsam się po watkach, a swój zaniedbuję .
W ogrodzie tyle się dzieje, ze praktycznie już po jednym dniu fotki są nieaktualne, bo kwitną kolejne piękności.
Zielsko niestety też ma się dobrze

. Mam nadzieje, że do czasu, znaczy dzisiaj-jutro .
Aniu, kuklik bardzo mi się spodobał. Nie wiem, jak z jego wytrzymałością. Miałam kilka innych i okazały się krótkowieczne.
Słonko świeci jak w lipcu

, szkoda, że trzeba do placówki .
Danuś, w kurniku ciągle coś się dzieje. I hałas od samego rana

. te maluch przesłodkie. Żółciutki i czarny. Może w weekend uda mi się je sfotografować, nie chciałam straszyć kwoczki.
Coś mi się za bardzo rozczochrany rozrasta, a zielsko w nim to już nieprzyzwoicie szaleje

. Moje rabatki wymagają stałego nadzoru pod katem chwastów, a na to ostatnio nie miałam czasu/ochoty.
A kuklik mam nadzieje, że okaże się długowieczny...Nie jak jego poprzednicy.
Buziaki na kolejny weekend
Gosiu, dzięki. Tajemniczy ogród to moje niedościgłe marzenie. Póki co mam zarośnięty

i muszę zapanować nad tymi chwaściorami i nadmiernie wybujałymi krzakami. Czy kuklikowa choroba zapanowała na FO nie wiem, jakoś mnie nie kręciły. I chyba nie lubią mojego ogrodu, bo znikały po 2-3 latach.
Ten ma jednak niesamowity kolor i postaram się o niego zadbać.
Pozdrawiam prawie weekendowo

.
Marysiu, bardzo dziękuję

Tajemniczy-klimatyczny ogród to moje niedościgłe marzenie

.
Miło mi, że tak go widzisz.
Aga, kurczaczki to jakoś tak przy okazji. A dwa to już raczej symbolicznie. Śmieszne maluchy.
Ogród w maju chyba najbujniejszy i najpiękniejszy...i tyle się w nim dzieje

.
Żal tylko, ze tak mało mam na niego teraz czasu i wiem, że w czerwcu będzie jeszcze mniej

.
Buziaki, uściskaj maluchy
Krysiu, M przyjmuje gratulacje jako szczęśliwy
ojciec. Stadko niby się rozrasta, ale 3 (puchate białe i czarna -silki) poszły do innych właścicieli. Więc faktycznie stan bez zmian.
Ciekawe jak tam twoje róże? Już w blokach startowych? U mnie zaczęła na dobre
Nevada.
Dorotko, dzięki
Dumny Gospodarz czuwa

.
..........................................
Spóźnione wiadomości.
W ubiegłą sobotę spotkaliśmy się w gronie kaszubsko-warmińskim na kiermaszu w RENK-u, a później już na spokojnie u Eli

.
Towarzystwo, pogoda i humory dopisały.
Podziwialiśmy cudny i taaaki zadbany ogród Eli

. Gospodyni nie tylko nas serdecznie ugościła, ale także obdarowała
zielonym
Bardzo dziękujemy

.
Migawki z Czarodziejskiego...
.........................................
W tygodniu, mimo sprzyjającej pogody, niewiele podziałałam w ogrodzie.
Sprawy zawodowe wyszły na główną.
Jednak fotki na bieżąco robiłam. Chociaż ze względu na porę i słabe światło- nienajlepsze.
Różany sezon rozpoczęła
Nevada. Zakwitła jako pierwsza.
Lubię jej motylkowe kwiaty i wybaczam, ze kwitnie tylko raz.
Tak wyglądała latem 2013 rok po posadzeniu.
Tak wygląda dzisiaj.
Zaraz przerośnie jodły koreańskie. White-haze też szaleje (przed nią).
Swoje 5 minut ma złotokap i azalie.
Na koniec ostrzeżenie.
Bruzdownica też już się pojawiła na różach (Eden, Hrabina, Ascot).
Pilnowałam. A tu z dnia na dzień zaatakowała.
Obcięłam pędy i spaliłam.
M zrobił dodatkowo oprysk.
Z działań praktycznych.
Przytroczyłam do narzędzi żarówiaste sznureczki (takie jak sznurowadła).
Mam nadzieję, że teraz nie będzie kłopotu z ich lokalizacja w trawie czy ziemi.
Ciągle mi się gdzieś zapodziewały.
Nikt nie wymyślił kolorowych narzędzi do ogródka?
Miłego dzionka
