Aguś , drepcę ''w blokach'' jak młody źrebak

Ciągnie mnie na działkę , ale wejść nie można , błotko. Powstrzymuje też możliwość powrotu zimy. Do 20 nie powróci (tak mówią) . Na razie nasionka przerzucam , myślę co jeszcze dokupić.
Gosiu , nie młodniejemy , ale to nie to. Po prostu zastój zimowy. Mam na parapecie roślinki , już wykazują chęć do rośnięcia, dłuższy dzień i więcej słońca . Widać to.
Wandziu , z winoroślą nie ma co zbytnio się spieszyć . Po cięciu ruszają w nim soki i gdyby coś z pogodą się odwróciło , dostanie ''po pączkach'' . Za późno też źle , płacze strumieniem . W każdym razie , jeżeli przetrzymasz do ostatniego tygodnia lutego nic się nie stanie , a płacz będzie tylko w przypadku jeżeli ciepła pogoda (kilkanaście stopni) zacznie się od początku marca. A gdyby nawet , to będzie to tylko strata jednego pączka . W przypadku obaw o taki objaw , tniemy na oczko dłużej.
Marzenko
Kasiulka , ja też tak chcę
Effcia , to ładniej miałem.

Choć chmury odminowały , ale tak na całkiem nie zasłaniały słońca. Było bardzo przyjemnie , bez wiatru , ja też 2 godzinny spacer odbyłem.
Lidziu , najpierw nasionka moczę we wodzie. Nalewam wody do spodka , kilka kropli wody utlenionej (patent kolegi Romka) , polepsza kiełkowanie i odkaża . Moczę dobę , nasiona nie powinny być całkowicie zakryte, choć początkowo i tak pływają. Następnie do lodówki w mokrym wkładem . Po kilku dniach do ziemi. Na sucho do lodówki nie wkładamy. Jeszcze nie wyrzucaj , poczekaj . Może z opóźnieniem skiełkują .
