
Siedlisko z sosnami cz.4
- irminka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2990
- Od: 7 lut 2010, o 19:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Gdyby wyższe dalie zasłaniały kanny to je po prostu przesadzisz i dobrze podlejesz. Kiedy mi coś nie grało z daliami tak właśnie robiłam. Chociaż prawdziwy ogrodnik chyba by tak nie postąpił, prawda? 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Marzenko, przechowujemy rośliny zimą w identyczny sposób. Dogrzewam hydrofor w garażu by woda nie zamarzła i tam upychałam dalie
Trochę mało miejsca..muszę powiększyć tą przestrzeń.

Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Marzenko -piękne siedlisko tworzysz, czytam że kany masz pierwszy raz - życzę cierpliwości , choć to piękne kwiaty to ja z nich zrezygnowałam ze względu na przechowywanie i podpędzanie w domu. całe mieszkanie miałam w kanach i zlikwidowałam 

Pozdrawiam. Ewa
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Irminko do takiego "prawdziwego ogrodnika" to mi bardzo daleko, wiec pewnie zrobię jak Ty robiłaś
. W tamtym roku sadziłam rośliny w palącym słońcu i poprzyjmowały się. Dalie to twarde sztuki. W tamtym roku męczyłam w donicach i już więcej nie popełnie tego błędu. Teraz kupiłam umarlaka "arabian night", dałam do donicy, bo nie sądziłam, ze wypuści cokolwiek, ale ledwo kiełki zobaczyłam to do ziemi dałam.
Jolu, u mnie w drewnianych skrzynkach po owocach. Na dno kartony, mało ziemi i przeżyły. Od czasu do czasu zraszałam, żeby nie przeschły. To wszystko na regale, więc jak lałam z góry to do dołu przemiękało. Sama jestem w szoku, ze takie przechowywanie dało pozytywny efekt, bo mój M tylko w głowę sie pukał jak to widział
Ewa, miło mi, że zaglądasz. Mijałyśmy się w wątkach i nie zajrzałam do tej pory do Ciebie. Ale dziś naprawiłam błąd i jestem pod wrażeniem Twoich kolekcji. Muszę nadrobić pierwszą część u Ciebie, ale obecne strony bierzącego są bardzo obiecujące. Z kanami zaczynam i nie mam doświadczenia. Nie pędziłam swoich. Tak sami jak Anetka, darczyni. Miałam ambitne plany, które spełzły na niczym. Posadziłam je w bardzo słonecznym miejscu. Mają też póki co dużo wody z deszczu. Rosną jk na drożdżach póki co i liczę, ze zdąrzą zakwitnąć

Jolu, u mnie w drewnianych skrzynkach po owocach. Na dno kartony, mało ziemi i przeżyły. Od czasu do czasu zraszałam, żeby nie przeschły. To wszystko na regale, więc jak lałam z góry to do dołu przemiękało. Sama jestem w szoku, ze takie przechowywanie dało pozytywny efekt, bo mój M tylko w głowę sie pukał jak to widział
Ewa, miło mi, że zaglądasz. Mijałyśmy się w wątkach i nie zajrzałam do tej pory do Ciebie. Ale dziś naprawiłam błąd i jestem pod wrażeniem Twoich kolekcji. Muszę nadrobić pierwszą część u Ciebie, ale obecne strony bierzącego są bardzo obiecujące. Z kanami zaczynam i nie mam doświadczenia. Nie pędziłam swoich. Tak sami jak Anetka, darczyni. Miałam ambitne plany, które spełzły na niczym. Posadziłam je w bardzo słonecznym miejscu. Mają też póki co dużo wody z deszczu. Rosną jk na drożdżach póki co i liczę, ze zdąrzą zakwitnąć
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Pozdrawiam. Ewa
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Ewa, widziałam te piękności u Ciebie w wątku. Szkoda, ze już ich nie masz, bo pewnie bym prosiła jesienią o nie. Zwłaszcza o tę wariegatę z ciemnymi liśćmi. Oczywiście odmiany nie pamiętam 

- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12782
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
No nic tylko pogratulować szefa... Mój w sumie zrobił to samo ostatnio ? ale szczęśliwie ze SWOJĄ pracą. A ja mam obsesję i wszystko trzymam w minimum dwóch kopiach (na dysku w robocie plus na pendrive'ie), czasami w trzech (na serwerze pocztowym w robocie)... I stąd też nie boję się, że robota pójdzie w diabły...
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Marzenko, bardzo jestem ciekawa, co z tego misz-maszu się pokaże. Koniecznie zrób fotki 

Pozdrawiam, Atena
Mój wiejski bałagan
Mój wiejski bałagan
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
LOKI, w tym wypadku byłam zła na szefa jak cholera. Za kopie zapasowe w firmie on odpowiada i ja się tym w ogóle nie martwię. Nie wiem co mu wtedy się pomieszało. Już prawie na bieżąco jestem po tym skasowaniu. WIesz nasza fabryczka mała, nie mamy jako takiego informatyka, szef się wszystkim zajmuje, bo lubi komputery i nowości techniczne.
Teraz mamy dodatkowo prezesa na stanie, ale gorzej jest przed jego przyjazdem niż podczas samego pobytu. Dziś już ma wyjechać, muszę mu tylko całą paczkę danych przygotować do podpisu.
ANETKO, oczywiście, że zdjęcia będą. Już teraz robię, żeby widzieć jak to się szybko rozwija i rośnie. Oczywiście obecnie widać, ze bulwy i kłącza się poprzesuwały czy coś i nie ma rzędów kann i dalii, a jedne są między drugimi
. Efekt pewnie mnie samą zadziwi, oby na plus...
Wczoraj, jak wspominałam M szalał w siedlisku z kosą spalinową. Trawa tak wyrosła, że silnik nie dawał rady. Jednak 4 róże dała radę skosić. Nic tylko się zapłakać. Pytam M jak on to robi, ze potrafi spore krzaki skosić? Zamyka oczy i kosi- odpowiedź. No to pytam, czy nie można okularów ochronnych ząłożyć i kosić patrząc? Nie da się- odpowiedź. Ręce opadają oczywiście. Liczę, ze róże odrosną, ale muszę w najbliższych 3ch tygodniach zasieki robić na M.
Teraz mamy dodatkowo prezesa na stanie, ale gorzej jest przed jego przyjazdem niż podczas samego pobytu. Dziś już ma wyjechać, muszę mu tylko całą paczkę danych przygotować do podpisu.
ANETKO, oczywiście, że zdjęcia będą. Już teraz robię, żeby widzieć jak to się szybko rozwija i rośnie. Oczywiście obecnie widać, ze bulwy i kłącza się poprzesuwały czy coś i nie ma rzędów kann i dalii, a jedne są między drugimi

Wczoraj, jak wspominałam M szalał w siedlisku z kosą spalinową. Trawa tak wyrosła, że silnik nie dawał rady. Jednak 4 róże dała radę skosić. Nic tylko się zapłakać. Pytam M jak on to robi, ze potrafi spore krzaki skosić? Zamyka oczy i kosi- odpowiedź. No to pytam, czy nie można okularów ochronnych ząłożyć i kosić patrząc? Nie da się- odpowiedź. Ręce opadają oczywiście. Liczę, ze róże odrosną, ale muszę w najbliższych 3ch tygodniach zasieki robić na M.
- Grazka226
- 1000p
- Posty: 1356
- Od: 12 mar 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Witaj Marzenko
Rozumiem Twój ból po stracie róż
ale odrosną... a następnym razem musisz mężowi zrobić lekcję z przyrody
Spokojnego dnia w pracy Ci życzę 




Aktualny wątek http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 40&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki. Mark Twain
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki. Mark Twain
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Tak sobie myślę, że może i dobrze że mój w ogrodzie nic nie robiSosenki4 pisze:Jednak 4 róże dała radę skosić. Nic tylko się zapłakać. Pytam M jak on to robi, ze potrafi spore krzaki skosić? Zamyka oczy i kosi- odpowiedź. No to pytam, czy nie można okularów ochronnych ząłożyć i kosić patrząc? Nie da się- odpowiedź. Ręce opadają oczywiście. Liczę, ze róże odrosną, ale muszę w najbliższych 3ch tygodniach zasieki robić na M.

Pozdrawiam. Ewa
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
O tak, znam to z autopsji...po koszeniu i nieuchronnej awanturze jest zawsze argument, że to głośne, że trawa spod kosy pryska i że w takich warunkach nie da się uwazać na rośliny...to może lepiej po całości zlać randapem - efekt podobny, a roboty mniej
Róże powinny odbiąc z korzenia i patyków, ale rozumiem złość, mnie szlag o byle forsycję trafia...

Róże powinny odbiąc z korzenia i patyków, ale rozumiem złość, mnie szlag o byle forsycję trafia...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Cztery róże skosił
zamor....bym
Musisz mu przed koszeniem ustawiać zapory...patyczki albo co. Albo sama rób obwódki a on środek. No inaczej się nie da...

Musisz mu przed koszeniem ustawiać zapory...patyczki albo co. Albo sama rób obwódki a on środek. No inaczej się nie da...
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Choć Wy mnie rozumiecie i łączycie się w bólu
. M po moim obchodzie po koszeniu ( w trakcie jego wandalizmu byłam w pracy) aż się bał werdyktu: ile szkód poczynił. Przyznał się, że jedną różę widział, ale się zagapił
. ale do tych 3ch innych się nie przyznaje
.
Nie napisałam Wam o skoszonych liliowcach, jaśminowcu i nie wiem czego jeszcze... No musiałam sie wieczorem piwa napić, no musiałam...
Grażynko, jak wychodziłam do pracy, to wiedziałam, że będzie kosił. Oprowadziłam i pokazałam zakazane strefy i rejony. Moje słowa poszły z wiatrem
. Nie wiem jak do niego mówić, żeby słuchał i zapamiętał co mu powiedziałam
Pati, ile ja już roślin tak straciłam, to nawet nie wspomnę. Łącznie z takimi, które pieknie wkoło obkosił i zostawił...a potem odwrócił się i jednym zamachem CIACH, przykorzeniu. Wczoraj obkosiłam mu kosiarką nasze agresty (chcesz może?), porzeczki. Wykosiłam cały kwadrat gdzie rosną, żeby już tam w ogóle wchodzić nie musiał. Zobaczymy czy czsem tamtędy nie będzie przechodził, że niby bliżej i na skróty. No wtedy to
, chyba.
Mnie wczoraj żal serce ściskał o jaśminowca. Jednak róż najbardziej żal...
Jolu, te róże było obkoszone wkoło, żeby ich czasem nie skosił. Jedna to terminatorka, jakaś biała NN. Mój wielgaśny krzak z B. Jesienią ją przesadziłam. Przeżyła. WIosną pies mi ją wykopał i wyrwał z korzeniami . Porzucił jak niechcianą zabawkę na środku podwórka. Całą noc w mrozie -8 przeleżała z korzeniem na wierzchu. Posadzona na rabacie środkowej-różance, odbiła i rosła dziarsko. No to teraz znów M ją skosił. Oj biedna ona.
Inne skoszone to lavaglut, flamen dance, hotel. Ręce opadają, cały bok przy pergolii, która ma prowadzić do dziczy...
Kochani i kochane mam zdjęcia, ale nie mam jak ich obrobić.
Próbuję urobić M do wyjazdu na zlot do Sulejowa. Jutro. Zobaczymy czy sie uda?



Nie napisałam Wam o skoszonych liliowcach, jaśminowcu i nie wiem czego jeszcze... No musiałam sie wieczorem piwa napić, no musiałam...
Grażynko, jak wychodziłam do pracy, to wiedziałam, że będzie kosił. Oprowadziłam i pokazałam zakazane strefy i rejony. Moje słowa poszły z wiatrem


Pati, ile ja już roślin tak straciłam, to nawet nie wspomnę. Łącznie z takimi, które pieknie wkoło obkosił i zostawił...a potem odwrócił się i jednym zamachem CIACH, przykorzeniu. Wczoraj obkosiłam mu kosiarką nasze agresty (chcesz może?), porzeczki. Wykosiłam cały kwadrat gdzie rosną, żeby już tam w ogóle wchodzić nie musiał. Zobaczymy czy czsem tamtędy nie będzie przechodził, że niby bliżej i na skróty. No wtedy to

Mnie wczoraj żal serce ściskał o jaśminowca. Jednak róż najbardziej żal...
Jolu, te róże było obkoszone wkoło, żeby ich czasem nie skosił. Jedna to terminatorka, jakaś biała NN. Mój wielgaśny krzak z B. Jesienią ją przesadziłam. Przeżyła. WIosną pies mi ją wykopał i wyrwał z korzeniami . Porzucił jak niechcianą zabawkę na środku podwórka. Całą noc w mrozie -8 przeleżała z korzeniem na wierzchu. Posadzona na rabacie środkowej-różance, odbiła i rosła dziarsko. No to teraz znów M ją skosił. Oj biedna ona.
Inne skoszone to lavaglut, flamen dance, hotel. Ręce opadają, cały bok przy pergolii, która ma prowadzić do dziczy...
Kochani i kochane mam zdjęcia, ale nie mam jak ich obrobić.
Próbuję urobić M do wyjazdu na zlot do Sulejowa. Jutro. Zobaczymy czy sie uda?
- irminka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2990
- Od: 7 lut 2010, o 19:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze
Re: Siedlisko z sosnami cz.4
Marzko, jak ja Ciebie rozumiem. Zanim rozpocznie się koszenie główne od pewnego czasu przejeżdżam RAZ kosiarką wokół moich wszystkich wysp kwiatowych, serpentyn i innych linii krzywych, a także miejsc na których mi bardziej zależy. To taki PAS OCHRONNY z zakazem przekraczania go, by nie było potem bólu i kłótni 
