Witaj Edyto

zawsze miło jest kogoś zobaczyć u siebie w ogródku.
Dziś nie próżnowałam, pogoda ładna, dość ciepło bo bez wiatru. Zachciało mi się przenieść w inne miejsce kompost

Ale już napełniony został podczas likwidacji drewnianego. Sypałam liście i przesiane resztki grube z kompostownika. Musiałam więc najpierw przesiać kompost z drugiego plastikowego, a potem pusty postawić na nowe miejsce

Potem to już tylko zawartość przenieść do tego na odpowiednim miejscu. Łapy mi odpadają, bo nosiłam w dużej donicy, żeby łatwiej wsypywać

Teraz mam znowu jeden pusty, ale nie miałam siły robić miejsce pod niego - muszę najpierw niewielką stertę kamyków przenieść w inne miejsce.
Na kopczyki róż położyłam pocięte zielone gałęzie, nawet nie dla ochrony przed zimnem, ale przed kotami. Przechodzą przez ogród, a tu nagle się okazało, że mają dużo gościnnych toalet

Świeża, przesiana ziemia aż korci, żeby ją rozgrzebać, albo zagrzebać w niej jakiś grzeszek
Nie godzę się na to, więc poprzykrywałam wychodki
