jeśli są siewki to już sukces

to że po pojawieniu się cierni wzrost zatrzymuje się to tylko pozory...
one nadal rosną tylko że wolniej. W pierwszym okresie życia mają zapasy zgromadzone w nasionie
i dla tego po kiełkowaniu korzystają z niego i dla tego wzrost jest szybki. Niestety dobre się kończy i trzeba samemu pokarm zdobywać własnymi korzonkami a to idzie już wolniej.... do tego trzeba system korzeniowy zbudować aby mieć żarełko,
tym samym zaniedbujemy część nadziemna. To tak w skrócie.
Pewnie że kaktusiarz by chciał aby siewki przyrastały migiem .....ale to nie sałata a rośliny wieloletnie więc ze wzrostem nie rychliwe.
Jeśli siewki maja 1mm śerdnicy i i przyrosną o kolejne 0,5 mm to nadal są małe ale przyrosły tylko

50%....
prawie jak w marketowej promocji.
Tutaj opiszę swoją metodę z którą większość się nie zgodzi ...... dawno , dawno temu wymyśliłem metodę na przyśpieszenie wzrostu siewek.... po tym jak się ocierniły brałem pensetę i pikowałem je w odległości równej ich średnicy..... po przepikowaniu siewki dostają "kopa" i w ciągu miesiąca lub niewiele więcej zwierały się a ja z uporem znowu je pikowałem i znowu. W ciągu sezonu czasem
przepikowywałem je 3-4 razy. Przyznam się że przyrost był szybszy ..... niektóre siewki po roku miały 1cm średnicy.
Plus tej metody to wzrost a minus pracochłonność i wypady przy każdym pikowaniu.
Przyspieszenie wzrostu siewek tłumaczyłem tym że przy każdym pikowaniu korzenie były zmuszone do produkowania zwiększonej liczby włośników po uszkodzeniach.
Wielu stwierdzi że ta metoda to herezja ..... ale u mnie się sprawdziła