Witam !
Znowu słoneczko świeci aż serce rośnie! Poszłam go przywitać, ale w aparacie okazało się że karta została w laptopie
Wczoraj udało się sporo zrobić chociaż dzień jakiś jakby krótszy. Niestety zerwane pomidory kiepsko się przechowują i przerabiam ciągle na przeciery, zerwana papryka szybko dojrzała i już zakonserwowana, jakieś ostatnie ogórki też zrobiłam konserwowe. Własnej żurawiny wyszło dwa słoiczki...niewiele, ale do świątecznego drobiu będzie

Po uporaniu się z kuchnią wykosiłam trawę i zepsułam kosiarkę...nóż ma dziwny kształt

Poza tym zgubiłam korek od baku i to nie wiem kiedy, a w międzyczasie domownicy wystawili kosiarkę na zewnątrz i niestety nie schowali a deszcz padał całą noc

Dobrze, że kosiarki są dwie

Przed wieczorem jeszcze wyplewiłam trzy borówki i większość zakwasiłam po zbiorach
Mariolko smalec gęsi bywa w różnych sklepach, ale ja jak nie mam z gęsi kupowanej od hodowcy to w makro można kupić tłuszcz gęsi w kilogramowych woreczkach. Na jesieni świeży, a potem w lodówkach mrożony. Topię i mam do smażenia...i smarowania

Masz rację kurki muszą odpocząć to nie ferma

Kaczki wszystkich nas rozśmieszają
No właśnie moje papryki też zaczęły się psuć więc większość zebrana, ale zostawiam do nabrania koloru i wtedy przerobię albo użyje do potraw.
Agnieszko mam sporo astrów bo kiedyś rzuciła hasło że pies mi wykopał i forumowi przyjaciele przysłali mi mnóstwo nowych kolorów, niestety z kolorami na fotografiach bywa tak, ze żadne się nie pokrywają z rzeczywistością

Mam dwa takie eteryczne białe ale jeden jak kupiłam taki jest do dzisiaj po chyba czterech sezonach, a ten na zdjęciu ładnie się rozrasta
Buda leżała bezużyteczna, bo psy są dwa i dostały nową no to przyszła nam taka myśl...tylko żeby kaczki chciały ją zaakceptować. ostatnio najadłam się strachu bo kaczki w wolierze ale na wybiegu śpią, a na sąsiednim polu darł się strasznie lis. Za radą Bożenki rozrzucam kostki domestosa wokół, żeby zmienić zapach i jak na razie to działa. Jak będzie budka i wejdą do niej to zatkam wejście i lis może sobie krzyczeć!
Aguś prognozy internetowe i te codzienne w lokalnym radio jakoś się nie pokrywają więc poddaję się co ma być to będzie! Dziękuję i niech Ci też świeci
Aniu marcinki coraz śmielej rozkwitają, ale czekam jeszcze na chryzantemki!
Jak posiałabym aksamitki z końcem marca czy kwietniu to do połowy maja zjadłby je przymrozek, bo aksamitki są bardzo wrażliwe. Ma sens jedynie rozsada, ale tą często zjadają ślimaki bo to ich przysmak...taka karuzela ;
Basiu jak masz szansę to tak byłoby najlepiej dojechać do Czajowic, a stamtąd Cie zgarniemy i....upijemy bo piwniczka dobrze zaopatrzona a smaki różniste

Powiem szczerze, że w tym roku nic nie nastawiłam i z nowości jest naleweczka od Ciebie

Dzięki!
Misiu różyczki u mnie też mają sporo pączków i coś pewnie rozkwitnie tylko zimno i deszcze im szkodzą. Róże już tak mają że do śniegu i mrozów kwitną. Winogrona u nas są smaczne, ale robię cuda żeby szpaki nie dorwały się bo żeby sobie zjadły grono, a one niszczą wszystkie po kolei

Ptaki nie nażarte, bo nie ma za dużo owoców na krzewach. Dni Misiu jakieś niedobre, ale nie tracę nadziei
Lucynko dzisiaj naciachałam zdjęć i nie ma nic, bo karta została w laptopie

Oj głowa kapuściana! dobrze, ze chociaż nie boli.
Kaczuszki zawsze parami, bo mam parę tylko jedną i jak uciekając się rozłączą to pani kaczka strasznie wrzeszczy i zaraz się łączą! Zawsze czuje jesień właśnie przez cichutkie popiskiwanie sikorek w ogrodzie, wiedzą że na zimę trzeba się trzymać blisko domostw, bo tu uda się przeżyć. W zimie w gołych gałązkach to słodkie kolorowe akcenty!
Słońce wstaje później ode mnie, ale dzisiaj dałam plamę biorąc pusty aparat bez karty

a cudnie świeci

Maliny są w tzw polu i mają dobre wietrzenie więc mimo zmoknięcia obeschły i owocują...u mnie do mrozów, a po przymrozku zbieram i suszę na herbatkę!
Oj Lucynko okazuje się, że dobre rozwiązania nie do końca są dobrymi i będąc właścicielem lokalu niewiele możemy

Dzisiaj kolejne zetknięcie! Życzę Ci dobrego słonecznego dnia
Iwonko Płachetka Zwyczajna rany! wygooglałam i w życiu nie zebrałabym takiego grzyba
Kochana gdzie tam ja poetka! czytam takie pięknie Wasze wpisy m.in Twoje Iwonko i trochę mnie poniosło
Zdjęcia to co innego lubię robić duużżooo i coś się wybierze
Joasiu smalec gęsi jest bardzo zdrowy duzo zdrowszy do smażenia od wszelkich olei więc jak jest możliwy do kupienia to zaczęłam używać. Już nie wspomnę o gęsinie, która jest bardzo zdrowa i pyszna! Niestety muszę pokonać wszystkie sprawy związane z wynajmowanym mieszkaniem bo nie mam pomocy znikąd.
W tym roku było dużo pomidorów, ale z przechowywaniem kiepsko i zerwane szybko miękną czyli jedzone będą krótko

Maliny mam głównie typu Polana ale ostatnio kupuje jakieś u Starkla i są lepsze niż nasze Polany.
Martusiu co rano zaglądam i patrzę czy Marta już weszła na forum i dzisiaj radość mnie ogarnęła, bo jest wpis! mam nadzieję że już teraz zagościsz częściej, bo przecież masz zapas zdjęć i w przetworach jesteś odrobiona to liczę że zatęsknisz za FO

Myślę, że wpadające do ogrodu sarny i zjadające kwiaty oraz pomidory sprawiły że ogród odszedł na dalszy plan...a teraz jeszcze grzyby, bo one są Twoją wielką pasją! Świeci słońce i pewnie znowu biegasz po lasach tym razem po rydze więc życzę ciepłe i radosnego dnia
Alu nie ma problemu! trzymaj tylko kciuki, żeby sadzonki przetrwały zimę tzn szczególnie panowie, bo sadzonki pań mam nawet z ubiegłej jesieni ale one same nie owocują. Jak czytam o twoim warzywniku to jakbym czytała o niegdysiejszym swoim. Ślimaki zjadające co popadnie do tego mysiory atakuję od spodu. Kapusty przestałam hodować w główkach ale nowe odmiany są smaczne i cały sezon liście mogę pozyskiwać. Jak się uprę to może i gołąbki dadzą się zakręcić z nich

Brokuły zawsze owocują inaczej niż w uprawach profesjonalnych, a brukselka jest bardzo
żerna i udała mi się tylko w pierwszym roku upraw....udała... ale dla zajęcy

bo zostawia się ją do przymrozków, że zeszła goryczka a potem zające były szybsze

Kiwano mi nie smakowało

Wszystkiego dobrego Alu
Ewelinko dziękuję za miłe słowa! starałam się
wyciągnąć z deszczowych dni co najlepszego się dało! Masz rację urzędy trzeba pokonać mimo niechęci, bo są i muszą być. Wkurza tylko, że dwie osoby, ta sama sprawa, a zupełnie inne załatwienie sprawy! Kaczki u Ani, od której je mam, zimowały cały czas na wybiegu i tylko dwa razy udało się je zagonić do kurnika w największe mrozy! dlatego jak będą miały swoją budkę wymoszczoną słomą może uda ich się tam zagonić! Dziękuję i Tobie Ewelinko pogodnego i miłego weekendu
Życzę wszystkim zaglądającym miłego, słonecznego piątku!