Ewelinko, większość dalii wsadziłam na początku kwietnia do doniczek z ziemią, to i nic dziwnego, że już mają pąki. Dalej eM się nimi opiekował i przywiózł już prawie gotowe do kwitnienia. Powojniki tegoroczne, ale jeszcze nie wszystkie mają ochotę zakwitnąć. Za to moje zmarzły do samej ziemi i dopiero pomaleńku gramolą się do góry. Lady zakwitły jako ostatnie. Jestem nimi średnio zachwycona
Moniko, cegła rozbiórkowa, a domek stawiał eM ze swoim ojcem. Nie powiem, całkiem nieźle im to wyszło
Soniu, nie zastanawiałam się nad tym, czy powojnikom nie będzie zimno. Jakoś to nie przyszło mi do głowy

Przez jakiś czas je poobserwuję i jakby co, to coś wymyślę. Jazda rowerem mnie cieszy, nie chcę traumy. Ale na piasku nie czuję się jeszcze zbyt pewnie. Na razie wydaje się, że nowe koła spełniają swoje zdanie
Aniu, mój eM i
zapomniał się? Nigdy w życiu

To było celowe i przemyślane. Pergole miały mieć wysokość (już po wkopaniu) 200cm, a mają ledwo 170. Ale masz rację, clematisom z romantycznością bardzo jest do twarzy

. Kwieciaki widuję często i nader chętnie dają się fotografować.
Bea, ja już nawet nie wiem, czy to kontroluję. Ostatnio jak usiłowałam posadzić cynie i astry, to musiałam się zdrowo nagimnastykować, żeby znaleźć wolne miejsce. Pewnie gdzieś mam puste skrawki, ale tym razem, często nadziewałam się na wcześniej posadzone cebulki

Na szczęście już zaczynają kiełkować, to może za chwilę okaże się wreszcie gdzie jest miejsce i jeszcze coś wcisnę.
Małgosiu-clem3, już jest znacznie lepiej, tylko jestem mocno cętkowana

Każdy ma coś, co ukochał sobie najbardziej. Dla mnie to, jak na razie hortensje bukietowe
Aniu, rowerzysta ze mnie byle jaki, ale nie poddaję się. Sprawia mi to przyjemność i zapewnia chociaż niewielką dawkę ruchu. My w tym roku mamy zamiar wybrać się na Hel. Oczywiście nie z Olsztyna

Cynie również posiałam, ale nie pamiętam gdzie i być może rośnie tam już coś innego

Spełnianie moich zachcianek zajmuje eMowi sporo czasu. Ale jestem cierpliwa i czekam. Jest to zależne od natężenia jego pracy zawodowej.
Ta pergola ze zdjęcia jest najwyższa, na pewno ma ponad dwa metry
Jolu, podejrzewamy, że żółw po prostu szuka ciepła. Tylko nie wiemy czemu dopiero teraz, przecież jest u nas już kilka lat. Takie zdjęcia mogę robić codziennie, bo każdy dzień jest pogonią żółwia za psem

Kaprys ma u mnie największe względy. moja rodzinka już się z tym pogodziła. Zawsze mam dla niego czas, nawet jak go nie mam
Ewo, na czymś muszę jeździć. Samochód jakoś mnie nie pociąga, to chociaż rowerkiem sobie śmigam
Tak to z tymi eMami jest. Niby przytakuje, a robi po swojemu

Jakoś to przeżyję.
Róże muszą mieć czym oddychać, a na dodatek jak trawa jest zbyt blisko, to po prostu można je uszkodzić przy koszeniu.
Wandziu, Kwieciak sam pchał się przed obiektyw
Marysiu, przy tych pergolach będą tylko powojniki. Dla pnącej róży mam pergolę drewnianą, ale ponieważ różyczka jak na razie bardziej przypomina pełzającą niż pnącą

, to jeszcze jej nie postawiliśmy.
Domek mamy cały ceglany
Małgosiu-PEPSI, jak go kontrolować, kiedy on samowolkę uprawia w pracy? Ale za to będzie romantycznie

Już powojnikom nakładłam do głowy czego od nich oczekuję, a one obiecały spełniać moje życzenia. Nasz działkowy domek jest ceglany, a dach z czerwonych dachówek
Elu, nie musisz mi tego tłumaczyć, ja to doskonale wiem

. Mimo, że jeżdżę już ponad dwa lata, to ciągle nie czuję się do końca pewnie. Co jakiś czas zdarza mi się z niego spaść, ale jakoś do tej pory większej szkody sobie nie wyrządziłam. Cały rok jeździsz rowerem? Twarda kobieta z Ciebie
Dzisiaj miałam długi dzień i najwyższa pora już go zakończyć. Dobranoc
