Ewa ewunia7 upał skrócił kwitnienie róż...a teraz idzie kolejna fala gorąca. Mam nadzieję, że nie popali tych, które już lada moment rozpoczną powtórkę
Gartentraume wreszcie zaczęła porządnie wyglądać - czyt. zbudowała dość przyzwoity krzaczek i ma sporo pączków. Chociaż kwiaty zwisają, bo pędy jeszcze cienkie. W pierwszym kwitnieniu miała tylko dwa kwiaty i była na "czarnej" liście...okazało się, że kopał pod nią kret

Jak przestał kopać, tak róża zebrała się w sobie i zaczęła ładnie rosnąć. Jak upały nie wykończą kwiatów, to będzie na co popatrzeć i co powąchać.
Małgosiu szczęściara z Ciebie, że pozbyłaś się kreta

Ja już nie mam siły. Jestem na zmianę wściekła, załamana, zrozpaczona, bo on ryje dosłownie wszędzie. Nie będę wymieniać róż, pod którymi są krecie korytarze, bo nie chcę się denerwować i używać brzydkich słów...chociaż kilka ciśnie mi się na usta. Butelki w jednych miejscach działają, a w innych kret wychodzi...i zabawa w kotka i myszkę trwa nadal

Używaliśmy i świec i karbidu i innych odstraszaczy, ale to nic nie daje.Jedyne co pomaga, to psie kupy pchamy w korytarze. Tam gdzie M powsadzał, tam kret przestał kopć, ale boję się, że to może zaszkodzić różom, bo to głównie pod nimi ta gadzina kopie...
To super, że masz Grahama... Wychodzi na to, że będziesz miała dwa
Falstaff rzucił następnymi kwiatami.
Floresito czekam na ten pierwszy kwiat Helgi już od kilku dni...i coś jej się nie spieszy. Nie rozwinęła jeszcze do końca kwiatu, ale już widać, że będzie z niej ślicznotka. W fazie pęka już pachnie i ma takie ładne falbanki

Zdjęcie robione dwa dni temu, ale od dwóch dni nic się nie zmieniło...nie spieszy się dziewczyna i tyle.
Tolinko kolorowo to było jeszcze nie dawno, ale nie narzekam, bo zaczynają rozwijać kwiaty lilie, floksy i dalie, więc trochę kolorków dają. Co prawda takiego spektaklu jak róże nie zapewnią żadne kwiaty, ale w oczekiwanie na kolejne kwitnienie, miło popatrzeć na inne kwiaty
Mówisz i masz...
Princess Anne
Daysy oj, przerwę widać, ale na szczęście coś tam jeszcze kwitnie, chociaż czerwcowy ogród zachwycał najbardziej

Teraz kwitną młodziaki sadzone wiosną i kilka maruderów.
Myślę, że Munstead Wood im starszy, tym lepiej będzie utrzymywał w pionie kwiaty. Moje krzaczki całkiem nieźle dają sobie radę i nie muszę ich wiązać. Nawet jestem zdziwiona, że ta młodsza z wiosny ma takie ładne sztywne pędy.
Planuję, ale za wiele to już nie zmieszczę, no chyba, że coś wyleci. Kilka róż zmieni domy, więc i miejsca się zwolnią
Jakoś ogarniam na razie to towarzystwo, ale już coraz trudniej i jak sobie pomyślę o kopcowaniu przed zimą, to pukam się w głowę, że chyba faktycznie przesadzam z ilością
Trochę się pogubiłam w rachubie róż, ale pewnie ze 175 się uzbiera. Mam je wszystkie skatalogowane, ale ostatnio przybyło kilka i jeszcze ich nie dopisałam. A do 300 szt. nie dojdę na pewno...Raz, że ogród mały i taka ilość się nie zmieści, drugi raz to nie mam takich fizycznych możliwości, żeby podołać takiej ilości różanych krzaczków.
Dla Ciebie nowa lokatorka -
Voyage
Sabinko Pomponella ma dość dobre stanowisko i może dlatego wytrzymuje. Słońce ma do godz.15, a poza tym dookoła niej rosną wysokie ostróżki i trochę ją osłaniają.
Jeszcze mi do kompletu nornicy brakuje...nie daj Boże, bo chyba bym się załamała. I tak codziennie znajduję wciąż nowe korytarze pod różami i zaczyna powoli szlag mnie trafiać z bezsilności
Już myślałam, żeby nająć do łowów kotkę sąsiadów, bo mówili, że ona łowna...Ale ma swój rewir i za nic nie chce do mnie przyjść...Zastanawiam się, czy nie zrobić jak Kargul...kota zwabić smakołykiem i na sznurek

Żeby tylko sąsiad wyroku na nim nie wykonał...jak kiedyś Pawlak
Munstead Wood ciągle kwitnie i cieszy pięknym kolorem.
Madziu ciekawa jestem, które róże u Ciebie są na ach, a które na ech... Mnie zawiodła Chantal Thomas, Lions Rose i Larissa trochę, ale one wszystkie młode, więc poczekam cierpliwie do przyszłego sezonu
Mówisz, że Twoje

mocniej bije na widok róż...Coś mi się wydaje, że wpadłaś w chorobę różyczkową

Witaj w klubie uzależnionych od tych cudnych, chociaż czasem kapryśnych piękności.
Dla Ciebie
Lavender Blue
Wandziu Larissa jest młoda i mam nadzieję, że w przyszłym roku się poprawi.
Ja na Novalis nie narzekam, mam je od zeszłego sezonu i wiem, że im mocne słońce szkodzi. U mnie rosną w miejscu dość trudnym, bo

mają za mało, co przekłada się na słabsze kwitnienie. Ale masz rację w jednym, to róża, która potrzebuje parasola jeśli rośnie na mocno nasłonecznionym stanowisku. Jej kwiaty są bardzo wrażliwe i łatwo ulegają popaleniu. ADR dostały za zdrowotność i tutaj trzeba przyznać, że jak na razie zdają u mnie egzamin na 6. Przez dwa sezony ani jednej plamki, mączniak też ją omija, mimo, że obok stykają się z nią floksy, których ten grzyb nie oszczędził.
Nadal niezmordowanie kwitnie piękna
Clair R
Jadziu Pilgrima nie wyrzucam, skąd...Jeden zostaje u mnie, a drugi zmienia właścicielkę i będzie miał nowy dom

Nie mam miejsca na dwa, więc oddaję go w dobre ręce.
Cardinal i w zeszłym roku kwitł tak samo obficie przez cały sezon. Niesamowita jest ta róża, ciągle tworzy nowe pąki. W tej chwili kwitnie jednym bukietem, ale za kilka dni takich bukietów będzie całe mnóstwo.
Cardinal Hume
Aniu Taro ja to chyba bym chciała żeby wylazł jak ja widzę...pokazałabym mu gdzie raki zimują

a tak to tylko każdego ranka się denerwuję i znajduję kolejne kopce i korytarze. Już nawet nie wspominam o tym, że wykopał mi goździki i to w kilku miejscach, bo akurat tam gdzie rosły zachciało mu się zrobić kopiec i zaczerpnąć świeżego powietrza
Ja po cięciu i ostatnim nawożeniu wyglądam jakbym odbyła walkę z kotem o jakiś smaczny kąsek. Całe nogi i ręce podrapane, bo na rabatach ciasno, a że jest ciepło, to krótkie gatki i nogi odkryte, narażone na kolce.
Aniu to nie kuszenie, to na dobre, kolorowe sny...Niech wszystkim nocnym markom przyśnią się piękne, kolorowe ogrody, pełne róż...i nie tylko.
Pink Peace powtarza kwitnienie.
