Od kilku dni jestem na działce od 8.30 do 18 - opaliłam się straszecznie - a smarowałam sie, ale niewiele dało. Troche poszorowałam walącą się chatkę zwaną altanką. Napuchniete drewno, wiszący dach, przeciekająca...ale zawsze coś - mielismy robić, ale...poczekamy do przyszłego roku - co sejm ustali z ogródkami...
Mam nowe foty, wrzuce jutro po południu... poczekacie?
Pragne zameldować, że dokupiłam 2 odmiany truskawek. Z tych od Iwonki ostało się 6, resztę przez zimę wykopał bazant. Dokupiłam i posadziłam po 10 sztuk z dwóch odmian: Kama i senga sengana. Zobaczymy jakie będą i czy w tym roku w ogóle będą.
Pigwowiec chyba zakwitnie lada moment. Ma wielkie pączki.
Pigwa dopiero ruszyła, ale cieszę się, że nie zmarzła. Tepie chwasty na trawniku - a troche go jest. Spiekłam sie na raka i nie mogłam spac w nocy. Właśnie zrzucam skórę.
Poza tym są juz malutkie jaszczurki, sliczne. Nie boja się, miałam jedną w ręce.
Brzoskwienie przetrwały mrozy i puszczają paczki, gruszka też. Nie wiem tylko co z moja starą jabłonka, bo na razie nie rusza. Mam nadzieję, że jeszcze zacznie cos puszczać. U sąsiadów kwitnie wczesna. Moja nie, ale to późna, poczekam więc jeszcze troche zanim będzie mi przykro.
Z jabłonkami nie panikuj: mam kilka starych odmian o rożnych terminach owocowania i te najwcześniejsze mają już gigantyczne pąki, za to późne dopiero pierwsze nieśmiałe objawy życia prezentują...jak masz wątpliwości przełam jedną gałązkę i zobacz, czy w środku żywa.