Witam Was kochani w sobotnie, pochmurne popołudnie.
Dorotko!
...tak jak z utęsknieniem czekam na wiosnę...tak też będę czekała niecierpliwie na efekty swoich siewów.
Jurku...krokosza nie znałam ....a zamówiłam ponieważ przyglądając się jego fotce na opakowaniu....przypadł mi do gustu.
Skoro Ty go miałeś...i ponownie zamierzasz wysiać, to chyba nie będę żałowała...
Zresztą nie znam też...żmijowca, tujałkę i agastache - ta ostatnia wieloletnia
Wdówki też nie znałam, ale gdy zobaczyłam drugą nazwę driakiew- to odnalazłam ją w myślach.
U siebie, w ogrodniczym kupowałam nasionka pelargonii rabatowej 6 zł - paczuszka a w niej 10 nasionek. Tak byłam "wyrywna" do siania,że nie przeszkadzało mi nawet to,że nasiona były z ubiegłego roku.Z wysianych 20 nasionek wykiełkowało 11...moze jeszcze jakieś zdecyduje się...W internetowym widziałam po 1,80 ....ale przebicie, prawda?
Sadzonki pelargonii co roku kupuję u ogrodnika....ale większa satysfakcja gdy od nasionka samemu się wyhoduje okazałą roslinkę. Kiedyś udało mi się osiągnąć taki sadzonkowy sukces, a kwiaty były niesamowicie dorodne....Czy uda się w tym roku ....czas pokaże....
Aniu / wielkakulka/
....chyba trema w takiej sytuacji,gdy mamy być oceniani ...towarzyszy każdemu!...
Jadziu /e-babciu/...zgadza się...czeka mnie dużo pracy...ale oby efekty były satysfakcjonujące
Dorotko/dotii/...dzięki Waszemu wsparciu...moze roślinki odwzajemnią się swoim pięknem
Krystianie / kris1515/
...ja zamawiałam te , których nie znałam. Tak ...takie rozmazane zdjęcie....nie powinnam go wstawiać...to lwia paszcza o zwisających pędach. Część wysieję do doniczek tj.agastache nie znam - to wieloletnia ,silnie rozkrzewiająca się, trawę pampasową, kobeę i lwią paszczę...
Pozostałe pod koniec marca wysieję w tunelu foliowym...
Moniko...szkoda,że na efekty trzeba tak długo czekać.
Agnieszko/aguniada/
Kobeę dwa lata temu miałam cudowną, okazałą.
Muszę dokupić pozostałe kolory...Miłego weekendu!
Elu! /ellebelle/...będę dokumentowała swoje poczynania i na bieżąco informowała o postępach ewentualnie porażkach ogrodowych.
Przemku!...właśnie teraz rehabilituję swoje plecki, coby mi nie dawały się we znaki w ogrodowym sezonie.
Myślę,że bardzej nie będą bolały.. codziennie są wystawiane na próbę...siedząc przed kompem...
