Ewa witaj-jak miło widzieć Twoją buzię.
Warwick Castle kupowałam w Rosarium ale bliżniaczo podobne Leonardo da Vinci w 2011r. u Pelcow(Czechy).Trudno je rozróżnić.
Hiacynto witaj -zaraz sobie pooglądam i pospaceruję po Twoim ogródku.
Aga -jest cieplo bo nawet dzisiaj przy śniegu jest calkiem miła temperatura.Pod pierzynką dalej rożowieją pompony Pomoponelli.
No ale pora spać i niech roślinki odpoczywają .
Ewka mój arystokrata też przynosi na wycieraczkę rożne zwierzęta(kiedyś przyniósł rodzinę krecikow i położył równiutko jeden obok drugiego) ale częściej trzyma w pysku i oddaje dopiero w kuchni.Mała myszka ugryzła mnie w palec,gdy chciałam ją uwolnić .Tak,że wiesz-smutny widok i obowiązek usuwania zwłok.
Maju arystokrata siedzi więcej w domu to i kretowiska się mnożą.Ziemię zbieram i sypię na róże(no i mam kopocyki

)
Basiu, Pomponella nie była cięta ,ponieważ nie zmarzła.Pewnie dlatego osiągnęla takie gigantyczne rozmiary.
Małgosiu,Tosiu-nie krakać mi tu!!!!Ma być spolegliwie.Mrozy tylko i najwyżej do -15 można przeżyć jak i roże nic sobie z takiej temperatury nie robią.No i puchowa kołderka i będzie dobrze.
Camelio i mnie też u Ciebie nie bylo.Nadrobimy po świętach gdy będziemy stęsknione widoku róż.Tyle ogrodow do zwiedzenia i oczywiście fotki tych naj... będą radowały nasze oczy.
Jadziu ładnie to ujęłaś-pewnie,że najedzony a jeszcze skusiłam się na karmę,którą z Basią zaproponowałyście.
Kogro mówisz ,że wygląda Mikolaja?No to koniecznie muszę mu zamowić smakołyki
