Jeden z "umarlakow" jest w tej chwili "jakby nigdy nic" - wyglada na 100% zdrowa sztuke, poza tym ze pozrzucal paki kwiatowe - i z niego myslalam ciachnac galazke. Drugi... Wyglada ze nie przezyl. Pedy do tej pory zielone brazowieja, a na glownym pienku skorka odchodzi jak na pieczonym ziemniaku. Zrobilam zdjecia, chyba bedzie najlepiej, tylko mam "bohatera drugiego planu" - niestety jeśli nie spi, MUSI wszystko widziec.
Taki badylek u nasady, ale mam wrazenie ze on tez sie marszczy:
Glowny badylek, pozostale dwa wygladaja podobnie:
Najwyrazniej jak sie dalo:
Mam wrazenie ze te galazki brazowieja...