Pamiętam jak miałam poprzednio ptaki,zeberki.
Były bardzo oswojone dlatego mogłam bez problemu zaglądać do gniazd.
Niezapomnę jednego widoku.
Wzięłam jajko( w celu prześwietlenia czy jest zapłodnione) i prześwietliłam,a tam wszędzie żyłeczki i malutkie serduszko. Widziałam jak bije.
Najwspanialszy widok na świecie i to uczucie,że takie małe istnienie jest zależne ode mnie i jego od rodziców.
Najlepsze jest i tak czekanie jakie ptaki wyjdą czy będzie np biały,czy szary,a może taki z czarnymi licami
