Ewo,
Podziwiam Twoją pracowitość. U mnie już nic się nie dzieje.....róż nie ma....trawy zabezpieczone.....kompost dopiero się robi.....
Podziwiam kosz przed wejściem z kwitnącymi surfiniami, może dotrwa i do Świąt, jak tak dalej pójdzie

szaleństwo pogodowe...
Wiem, że powinnam przeanalizować Twoje odmiany róż, jeśli u Ciebie rosną, jest szansa, że u mnie też przetrwają...
Życzę dużo sił i

aby wszystkie prace zakończyć
