Jakoś dzisiaj padam na twarz, więc tylko krótko odpowiem w swoim wątku Odwiedzającym i idę się relaksować w wannie
Wandziu, u Ciebie pewnie zestawianie i ponowne wstawianie doniczek na parapet trwa niewiele krócej niż mycie okna, tym bardziej, że te nowoczesne myje się szybko - ja z domu rodzinnego pamiętam rozkręcanie, mycie i skręcanie okien a każde miało 2.30 szerokości, jako dziecku zajmowało mi to z pół dnia

.
Ja już w głowie robię listę, co mam u Szmita kupić, niedługo pewnie na papier ją zacznę przelewać

.
Ewuniu, mam nadzieję, że pospacerowałaś dziś po swoim królestwie. Zajrzę do Ciebie choć na chwilkę zaraz
Lineto, bociany mam kilkadziesiąt metrów od swojego domu, gniazdo jest na wysokim kominie nieużywanej szklarni

.
Asiu, ja nie jestem pedantką

, ale ledwo już świat widać przez niektóre, a najlepsze są te, które pies bez przerwy brudzi na spółkę z Frankiem
Jolu, może PS jeszcze ożyje, choćby z korzeni coś puści; mój Pestka wykopała dwa razy w ubiegłym (jego pierwszym) sezonie i jakoś przetrwał
Kasiu, tawlinę kupiłam w sierpniu ubiegłego roku u Szmita. Czy Ty może wybierasz się na wiosenne spotkanie 28 kwietnia? Ja już swojemu M. oznajmiłam, że jadę
Gat, możesz ją wpisać na listę, tylko tawliny są ekspansywne, choć ta podobno mniej. Może u Szmita kupisz w kwietniu?
Aha, zakwitł dziś pierwszy mój krokusik

Zdjęcia nie mam, wybaczcie, ale nie dam rady zejść i zrobić
