oglądaliście film kiedy ktoś wraca do domu zaświeca światło (nieświadomy tego co się zaraz stanie) i NAGLE niespodziewanie wiele głosów śpiewa STO LAT ....ja właśnie to przeżyłam na spotkaniu....skąd oni wiedzieli????

dostałam piekny torcik na swoje "latka"

to niesamowita niespodzianka
spotkanie było cudowne, wesołe, zabawne i oczywiście bardzo ZIELONE pogoda jak latem, ludzi jak mrówków i wszyscy uśmiechnieci-a nawet dzieciaczki i pies

...niesamowite takie chwile
było wielu moich znajomych a i poznałam nowych-witamy w gronie zielonozakręconych
przyszłam wyśiskać jeszcze raz moich gosci

i za roslinki i za pyszne ciacha(mniam-serniczek zrobił furorę, sezamowo-hałwowe zjedzone w oka mgnieniu, i budyniowy belikates mmmm był też pierniczek i oponki pochłaniane przez dzieci no i moje bułeczki z rodzynkami moczonymi w naleweczce...)mięs grillowych to chyba jeszcze tyle na raz nie widziałam aż brzuchy wywalało...

....no i wszystko suto podlewane naleweczkami....

ukłony w tę stronę wysyłam...JESTEŚCIE NIESAMOWICI
a co do zielonego....co tu dużo gadać sami zobaczcie-oto namiastka tego co było(część jeszcze wyjechała w bagażnikach

)
a tu uwieczniłam jak mój M zaciekawił się "roślinnością"

a tu mama zachwyca się hojnością
a co dokładnie....napiszę później jak się pozbieram
M się kłania wszystkim i mówi ze jak będziemy planować coś takiego to następnym razem wybuduje grilla-bo ten to nie wytrzyma

i już złapałam go za słowo
niestety ja zdjęć nie wkleję więcej ...no może jeszcze mam grupowe ...ja po prostu nie miałam kiedy złapać za aparat...a szkoda
może ma ktoś zdjęcie z Tortem to bardzo bym prosiła o wstawienie...na pamiątkę
a tu zakwitło juz dzisiaj...dla moich gosci, niestety nie doczekali sie kwiatka(moja Elizabet zawstydziła się tylu speców i dopiero dzisiaj pokazała swoje oblicze)
