Gieniu, to pomidorki traktujesz tylko tym miedzianem profilaktycznie ,a potem niczym?
Zadnym innym opryskiem?
Moje pomidory w tamtym roku poszły się....już w między sierpniem a wrześniem,musiała je wykopać i spalić
Nie pryskałam je niczym ,bo nie miałam jak (nie było mnie przy nich w tym czasie jak zaczęły chorować)
Miałam wyrzuty sumienia, że gdybym czymś je popryskała, to by dojrzewały,a tak , owoce miały plamy ciemne , liście i łodygi były brunatne .
Pozdrawaim
Joanna
A uprawiam pomidory tylko w gruncie...
Przeczytałem wszystkie wypowiedzi napisane od wczorajszego mojego postu i jeszcze raz ,w oparciu o doświadczenie twierdzę;
Naczelnym naszym zadaniem ,uprawiając w tunelu pomidory jest takie postępowanie by nigdy ( no prawie nigdy) od chwili posadzenia pomidorów ,ich liście nie były wilgotne. Jest to pierwsza zasada w ochronie pomidorów przed chorobami grzybowymi. Kto nie chce , jak zalecają fachowe porady swoich pomidorów opryskiwać co 7-12 dni przez cały sezon wegetacyjny, powinien się stosować do tej zasady.
W dzisiejszych czasach, nawet przy uprawie pomidorów w tunelach nie da się uprawiać przez cały sezon wegetacyjny ( od maja do końca października) pomidorów bez stosowania oprysków środkami grzybobójczymi.
Pytanie tylko czy jeść pomidory z własnej produkcji opryskane w ciągu sezonu trzy razy, czy też piętnaście, jakie zjadamy po zakupieniu w najbliższym sklepie spożywczym.
Oczywiście zaraz się znajdzie ktoś kto stwierdzi że jada swoje nieopryskiwane chemią pomidory, może to się czasami zdarzyć, ale to są rzadkie przypadki , no i udaje się to czasem na początek owocowania pomidorów, zdecydowana większość musi się uciekać ( najczęściej wtedy gdy ma już dojrzewające pomidory) do oprysków, i to wielokrotnych w krótkich odstępach czasowych.
Ja uprawiając swoje pomidory w nieogrzewanej szklarni ,w toku całego sezonu uprawowego staram się ograniczyć oprysk do trzykrotnych oprysków środkami grzybobójczymi. Pierwszy oprysk robię w czerwcu oczywiście środkiem o działaniu profilaktycznym, najczęściej jest to miedzian. Następne środki , też o działaniu profilaktycznym stosuję w raz w miesiącu ,lipcu i sierpniu, staram się by to było w drugiej połowie miesiąca, gdy nie ma niepokojących objawów na liściach.
W końcówce września ,gdy czasami już widać w szklarni objawy chorobowe , stosuję środek grzybobójczy o działaniu interwencyjnym ( dobry w działaniu był środek Tatoo).
Nasz ogród oddalony jest od naszego miejsca zamieszkania 12 kilometrów, nie mam możliwości ( ani potrzeb), by jechać do ogrodu by otwierać ( lub zamykać) wszystkie wywietrzniki, dlatego też w naszej szklarni od 15 maja są ciągle pootwierane otwory wentylacyjne.
Ktoś , kto ma szklarnię, czy tunel foliowy na wyciągnięcie ręki,może go na noc zamykać, ale powinien wstawać razem z wschodem słońca i otwierać drzwi, czy inne otwory wentylacyjne bo to wtedy, tuż po wschodzie słońca, na skutek różnic temperatur ( w tunelu i na zewnątrz) woda skrapla się na liściach pomidorów i na folii wewnątrz a następnie wiatr( potrząsając folią) strąca na liście.
Czy ktoś zamyka na noc tunel foliowy, czy nie , to jego sprawa, natomiast winien pamiętać że powodując zamoczenie liści pomidorowych tym samym zaprasza do siebie zarodniki grzybów fruwających w powietrzu .
Mleko , rozpopularyzowane na tym Forum przez ERAZMA, w zwalczaniu chorób grzybowych pomidorów jest dobrym środkiem bo działa zapobiegawczo. Nie jest żadnym środkiem grzybobójczym, to po prostu zawarta w mleku kazeina przykleja się do liści pomidorów utrudniając wniknięcie zarodków grzyba, oczywiście ,nowe przyrosty liści pomidorów są wrażliwe na choroby, dopóki się ich też nie opryska.
By ta metoda była skuteczna ( do czasu aż nagromadzenie zarodników grzybów nie stanie się tak duże w powietrzu że i mleko nie zapobiegnie ich wniknięciu),potrzebna jest systematyczność w opryskach.
VITIA, jak się chce, to można zabezpieczyć tunel przed czworonożnymi przybyszami, gorzej z tymi dwunożnymi, a ten Twój nos to by się mi przydał w szklarni, nie zaszkodziło by byś do mnie zaglądał tak co dzień w sierpniu ( zapraszam również i w każdy inny dogodny dla Ciebie dzień) , wtedy jest największe zagrożenie chorobami grzybowymi w szklarni.
Czytałąm kiedyś ,że do pomocy upraw w namiotach,szklarniach,nadają sie różnego rodzaju żywe stworzenia...np. biedronki zjadają mszyce,albo wpuszcza się trzmiele do zapylania kwiatków,albo wpuszcza sie ropuchy do namiotu w ceku zjadania ślimakow.
Albo są takie owady, które znoszą jaja w srodku ślimakow,w celu rozrodu,a slimaki umierają...
Co Wy na to?
Pelasia pisze:Gieniu, to pomidorki traktujesz tylko tym miedzianem profilaktycznie ,a potem niczym?
Zadnym innym opryskiem?
Ależ nie, w ub. roku to była masakra z szarą pleśnią i zarazą. Miedzian stosuję tylko raz. Ponieważ mamy na działce ziemniaki to obserwuję ich liście, gdy się pojawią objawy na ziemniakach to ja już nie czekam tylko pryskam jednym z preparatów zapobiegawczo- interwencyjnych, ale o działaniu wgłębnym lub systemicznym. Ponieważ mam pomidory w gruncie, nie stosuję preparatów tylko zapobiegawczych (np BRAWO czy GWARANT), nie pomagają, i tak nie uchronią, to wyrzucone pieniądze.
Do oprysków to jeszcze kupa czasu, wtedy możemy o tym podyskutować. Tadeusz tutaj ma jak najbardziej rację, w dzisiejszych czasach nawet pod folią pomidory chorują i trzeba pryskać.
Mam jeszcze jedno pytanko ile po wysadzeniu pomidorów do tunelu pryskasz?
PKasiu, pomidory pryskałam Miedzianem zaraz na drugi dzień po posadzeniu
Spróbuję jakoś sobie to wszystko poukładać. Może jednak nie będę rezygnowała z tego mleka , szczególnie że mieszkam na wsi i mam miłych i uczynnych sąsiadów,którzy mają dwie krówki . I muszę przemyśleć , to co napisał Tadeusz. Ech , to wszystko nie jest takie proste..
Mówią że pomidory i ogórki się nie godzą. Ja co roku sadzę pomidory i ogórki pod folia. Może jak są sadzone razem, to wytwarza się w owocach jakaś trucizna? Jeśli tak, to w tym roku nie będę tak sadził. Proszę o odpowiedź.
Tadeusz ja u siebie też pryskam tylko 3 razy. Ogródek mam przy domu i w lecie jestem już o 5.00 rano, a nieraz i wcześniej na nogach. Ja jestem z tych co rano nie mogą spać , a wieczorem o 9.00 jestem tu .
Po przeczytaniu kilku ostatnich postów już rozumiem co robią krople wody na liściach pomidorów, a w moim foliaku zawsze były wiosną ,bo tak jak wielu zamykaliśmy folie na noc i miedzianu też nie stosowałam
oj zmiany przede mną , bo chcę dłużej cieszyć się pomidorami i jak się uda mieć ich więcej
Iwonko, można też zastosować zapobiegawczy GREVIT 200SL lub BIOSEPT 33SL (wyciąg z grejpfruta), tylko o wiele droższy od miedzianu- mała buteleczka kosztuje kilkanaście zł, a teraz to już chyba więcej. Ale można nim też podlewać, odkażać i opryskiwać.
Stosowałam Grevit jako następny zabieg po oprysku środkami inerwencyjnymi.
Witam!
Tadeuszu drogi, nie jestem do końca pewna przez to pytam. Pierwszy oprysk to w czerwcu profilaktyczny - miedzianem. Drugi w drugiej połowie lipca profilaktyczny. - Ale już nie miedzian - czy tak? Stosuje go się tylko raz na początku? Jak miedzian tylko raz, to napisz proszę nazwę jakim środkiem potem pryskasz. Chodzi mi o lipiec i sierpień. Bo wrzesień jak będą objawy to Tatoo.
Pozdrawiam Kasia
Kasiu, TATOO został wycofany, to był dobry preparat, ale widocznie jakieś powody były, że go już nie ma. Ja mam jeszcze troszkę z ubiegłorocznych zapasów. Może pojawi się coś nowego.
A Gieniu ty pryskasz tylko raz miedzianem a potem już nic? Rozumiem że w razie choroby to też stosowałaś oprysk Tatoo no i szczęściaro masz na ten rok zapas!!!
Pisałam parę postów wyżej, że pierwszy oprysk to miedzian zaraz po posadzeniu, potem dłuuuugo, dłuuugo nic aż dopiero w czerwcu, ale to wszystko zależy od pogody. W ub. roku już w maju były powodzie. Preparatów jest kilka, są tylko zapobiegawcze i są zapobiegawczo- interwencyjne i o róznym sposobie działania; kontaktowym, wgłębnym czy systemicznym. Nigdy nie powtarzam oprysku raz po razie takim (tym) samym preparatem, wybieram inny z inną substancją aktywną.
Wszystko muszę mieć zanotowane, co, kiedy i czym i jaki okres karencji. Ważny jest też sposób opryskiwania, dokładność, zwłaszcza środkami tylko kontaktowymi- liście od góry a przede wszystkim od spodu.
Mam nadzieję, że tegoroczne lato będzie w miarę normalne, chociaż mówią, że nadzieja to matka głupich!
Ach Geniu no to mnie zmartwiłaś, tyle tego. Zapobiegawczy to powiedzmy ten miedzian. Ale potem to czarna magia...te zapobiegawczo-interwencyjne.
Napisz proszę tak dla ciemnej masy jak ja z nazwy albo wyjaśnij proszę czym na co się pryska. Bo ja się tam wcale nie orientuję.
Bądz proszę tak dobra!
Ten wątek akurat nie bardzo pasuje do tego tematu a pisania byłoby sporo, oj sporo. Jeśli masz drukarkę, to podeślij mi na PW Twój e-mail, zeskanuję Ci moją ściągawkę i wyślę. Ja ją już umieszczałam na forum w ub roku w wątku o chorobach pomidorów (chyba), ale ciężko się dogrzebać.
EDIT
Wreszcie znalazłam- wątek "pomidory - choroby i szkodniki' str 48, post z 30,06,2010 http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... A#p1645141
Trzeba wykreślić TATOO.