Witajcie!
Wczoraj było u mnie wielkie grillowanie, po którym zabrakło czasu i sił (

) dla forum.
Pogoda nareszcie rozpieszcza, a dzisiaj miałam autentyczny upał z trzydziestostopniową temperaturą.
Ciężko było pracować, ale nie mieliśmy wyboru, bo wszystkie nasze bukszpany dopadła ćma i nie było się nad czym zastanawiać, trzeba było usunąć rośliny, a takie już wielkie kule stworzyły. W sumie było ich pięć, nie ma ani jednego. Sąsiadka swoje wyrzuciła w ubiegłym roku, nasze były zdrowe, ale tylko o jeden sezon dłużej. Strasznie pusto się przed domkiem zrobiło.
Po wykopaniu bukszpanów na nic już nie mieliśmy siły, a i gorąc się zrobił potężny, toteż zostało już tylko posiedzenie na czterech literach. Przed powrotem do domu jeszcze porządnie podlałam działkę. Przydałby się deszczyk.
Jagusiu - u mnie noce są już naprawdę ciepłe: 12 - 14*C, co bardzo odpowiada np. pomidorom gruntowym, które znacznie urosły i zmężniały. Zresztą i ogórki pięknie ruszyły, fasolki powschodziły - jest
Mam nadzieję, że Ty również cieszysz się już ciepełkiem.
Też bym chciała, by najładniej kwitnące, a najlepiej pachnące rośliny powtarzały, ale one leniwe,

nie chcą i nie ma na to rady.
Ewelinko - z gołębiami to tak właśnie jest: z jednej strony pożyteczne, bo dają nawóz, z drugiej szkodniki, bo wyciągają malutkie sieweczki. Cóż, każdy kij ma dwa końce.
Nie chorujcie Dziewczynki Kochane,

nie teraz, gdy pogoda nareszcie pozwala cieszyć się ogrodem.
Lilak rzeczywiście pachnie bosko, a jeśli chodzi o jego formę, to na moim malutkim areale najlepiej sprawdzają się drzewka, mniej miejsca zajmują.
Czekam na kwiaty dwóch innych krzewuszek, które jakoś wolniutko zabierają się do pokazu. Póki co cieszy mnie ukwiecona moja ulubiona.
Pozdrawiam wzajemnie i również udanego, a przede wszystkim zdrowego weekendu życzę Wam wszystkim.
Majeczko - krzewuszkę nietrudno jest pozyskać z ukorzenienia patyczków. W tym temacie wysłałam do Ciebie PW.
Bardzo ciekawy jest ten czarny chaber, to prawda, tylko dlaczego on nie przyrasta ani nie sieje się jak ten niebieski....
Stasiu - nawet sobie nie wyobrażasz, ile muszę się nagimnastykować, nawyginać, by któreś z kolei zdjęcie zyskało ostrość. Mój aparat też z tej niższej półki.
Bardzo lubię orliki i cieszy mnie każdy nowy kwiatek. Ciekawa jestem tylko, czy za rok też się pokażą, bo one jakieś niestałe w uczuciach.
Moja piwonia przekwitnie, Twoja będzie kolorowa, podobnie z krzewuszkami.

U mnie nigdy jeszcze ta krzewuszka nie zakwitła jako pierwsza, ten rok jakoś bardziej jej sprzyja. A lilak pachnie bosko, cała działka nasycona jego słodkim aromatem.
Wyobraź sobie, że myszy chyba się wyniosły i nie wiem, co je pogoniło: woda czy pieprz. Prawdopodobnie pieprz, bo to już przeze mnie sprawdzona metoda na gryzonie. Trochę droga, sporo tego pieprzu zużyłam, ale opłacało się zainwestować.
A Miśka gania po sąsiednich działkach, na swoją przychodzi, gdy zgłodnieje. Niewdzięcznica!
Pięknie dziękuję za wspaniałe życzenia i pozdrowienia, które odwzajemniam w całości.
Halszko - cieszę się, że chwalisz pogodę, bo i roślinkom na pewno też odpowiada. Niech jak najdłużej świeci im i Tobie słoneczko, a jeśli deszcz byłby potrzebny, to bardzo proszę: w nocy.
Trochę mi teraz żal arizemy, przez całe lata nie wiedziałam, co posiadam, a gdy już zostałam oświecona w temacie, straciłam swoje cudeńko. Trzeba się z tym pogodzić i wiśta wio ...!
Ta krzewuszka w tym roku wyjątkowo wyrywna, zwykle kwitła jako druga z kolei. Widocznie taka wiosna jej najbardziej odpowiada. A lilak rzeczywiście upaja swoim słodkim zapachem.
Bardzo dziękuję za dobre weekendowe życzenia, które z radością odwzajemniam,

bo faktycznie mija wspaniale.
Alu - wydaje mi się, że pieprz zadziałał i nornice sobie poszły do sąsiadów, bo z Miśki pożytku nie mam. Ona gania po sąsiednich działkach, na swoją przychodzi jedynie zaspokoić głód.
Piwonia majowa już zaczęła gubić płatki, ale lada dzień rozkwitnie różowa, a po niej kolejne, dzięki czemu przez jakiś czas działka będzie pachnąca, a aromat piwonii szczególnie lubię.
Bardzo dziękuję za weekendowe dobre życzenia i wzajemnie życzę słoneczka oraz ciepełka.
Halinko - cieszę się, że znalazłaś chwilę czasu na odwiedziny, dziękuję ślicznie za ciepłe słowa uznania i dobre życzenia, które się spełniły. Mam słoneczko i miło spędzam weekend, czego i Tobie z całego serca życzę.
Aniu - ślicznie dziękuję za pochwałę moich podopiecznych.
Host mam niewiele, bo i warunków dla nich brak, ale cieszą mnie te, które zgodziły się na takie warunki, jakie im zaoferowałam.
Ślimaki to istna plaga w tym roku, całą działkę musiałam wysypać niebieskimi granulkami, bo nie dałabym sobie rady z tymi paskudami.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę Ci pięknego weekendu.
Na działce wczoraj i dzisiaj.
Niech Wam weekend upłynie pod znakiem pięknej, wymarzonej pogody i w zdrowiu.
