Irenko, Carbona miałam 2 lata z rzędu i na smak nie narzekałam, wręcz przeciwnie. Ale nie na darmo jest na końcu listy, która wypisałam, bo były z nim lekkie kłopoty.
Wiadomo, rok do roku niepodobny więc w 1 roku jako pierwszy i przez długi czas jedyny złapał ZZ, mimo że rósł w środku zagonu, otoczony innymi.
W drugim roku, był to rok upałów, słabo wiązał pojedyncze sztuki w gronie. Smak pozostał niezmienny i muszę przyznać, ze był wspaniały. Oprócz tego był bardzo soczysty, co befsztykom nie zdarza się często.
Pozostałe wymienione czyli Czekolada, najlepszy czarny pomidor jaki miałam biorąc pod uwagę smak i plenność. Krzaki były oblepione dużymi befsztykami na każdym gronie, nie pękał, nie chorował. Kumato nam akurat pasował, nieduży, chrupiący, słodki. Black Krim, Black Sea Man i Pier`s Pride bezproblemowe ( a miałam je w roku 2014, ZZ szalała, oj szalała), smaczne, słodkie aromatyczne. Black Krim podobnie jak Ananas Noir ma tendencję do pękania przy szypułce i w te pęknięcia może wdać się SZP, więc trzeba uważać.
Zapomniałam wcześniej o koktajlówkach, pewnie dlatego że jeszcze ich nie posiałam, one zawsze na końcu.
Na ten rok wybrałam dla mnie nowe:
Bosque Blue
Dancing witch smurfs ( teraz zauważyłam, że Ty też )
anulab, dzięki za opinię, tym bardziej cieszę się z wyboru. Niestety ani jednego z tych przez Ciebie wymienionych jeszcze nie siałam.
Czasami zastanawiam się czy życia starczyłoby na spróbowanie wszystkich odmian
