Cieszę się, że się cieszysz

Pokaż koniecznie kwitnienia!
A ja się trzeci dzień denerwuję, bo idą do mnie malutkie fiołki w upał i dojść nie mogą, a miały fizycznie do pokonania mniej niż 2 godziny drogi samochodem.
Te usługi doręczycielskie, to jakaś kpina jest...
Ostatnie dwa razy, jak czekałam na paczki dostarczane pocztą polską, to widziałam takie oszukańcze wpisy na stronie, że nóż się w kieszeni normalnie otwierał.
Wpisywali, że nikogo nie było w domu, i to o dziwnych godzinach jakichś, a to nieprawda, bo cały dom ludzi był, a doręczyciela śladu nie było nawet w okolicy.
I żeby to raz taki wpis... Nie! Dwukrotnie! Sprawdzałam co chwilę e-monitoring, a tam cuda niewidy, powtórne awizowania itp. Szok i niedowierzanie. A niemało liczą sobie za przesyłki przecież.
Zakupy przez net, to straszny stres za każdym razem.
Pół biedy, jak jeszcze czeka się na coś, czemu podróż, czas, temperatura, czy wstrząsy nie szkodzą, ale żywe rośliny....?!
Horror.
Sadzonki pomidorów dotarły kiedyś do mnie po 13 dniach w stanie płynnym, bo były opakowane w folię.
Upał daje się daturom we znaki. Mają też chyba jakieś braki pokarmowe żarłoki jedne
Bardzo podobają mi się ich fioletowe łodygi.
A aksamitek to nawet nie skomentuję...
Na działkę zgodnie z planem przeprowadziły się kanny, jedna datura i jedna niewdzięczna aksamitka.
Zobaczymy, jak to na nie wpłynie. Teoretycznie powinny być zadowolone. Tam są niższe temperatury niż na balkonie, no i grunt się tak nie nagrzewa, jak ziemia w doniczkach.