
Justynko, oby i u Ciebie lilie okazały się łatwe w uprawie.

Próbowałam odnaleźć twój wątek ogrodowy, ale nie mogę trafić

Natalko, ja tak mam co roku, ale im trudniejszy sezon, tym zniechęcenie dopada mnie wcześniej. Miniony sezon jakoś mało mnie cieszył. Oby ten tył lepszy.
DOrotko, zdjęć wspominkowych nie mam zbyt dużo. Jakoś tak to całe zniechęcenie odbiło się też na ilości zdjęć. Ale co mam, to pokażę a wkrótce zaczniemy pokazywać już świeże zdjęcia zakupionych nasion, potem wysiewów. Przy takiej pogodzie też już niedługo będziemy wyglądać ranników i przebiśniegów.
Ewelinko, zima nas rozpieszcza, ale żeby nie przyszło otrzeźwienie w postaci zimnej wiosny. Tego się obawiam.
Plany moje zakładają mniej pracy. Nie jest to z mojej strony lenistwo, ale duże problemy z kręgosłupem, których niestety chyba nigdy się nie pozbędę.
Sabina, ale ja nie rozpaczam. Też już przestałam się wszystkim przejmować, bo jakby nie było, ale pogoda nigdy nie będzie idealna i nigdy się wszystkim nie dogodzi. Jak będzie mokry rok, to będzie zielsko rosło jak głupie, i to też źle

Jedynie co, to trochę mi żal że muszę zredukować warzywnik. Ale nie jestem wstanie sama pielić i codziennie podlewać. Zdrowie ważniejsze

Iwonko, ja tak miałam z liliami chyba dwa lub trzy lata temu. Też je mróz wykosił i aż bałam się czy na następny rok zakwitną. Chyba nie wszystkie dały radę


Dorotko, oby tak było jak piszesz

Tereniu, witaj. Ja mam postanowienie dużo mniej siać i zobaczymy co mi z tego wyjdzie.

Wandziu, cóż się stało z bukszpanami ? Czyżby to ta okropna ćma ?
Masz już jakiś pomysł ?
Tak sobie myślę, że jeżeli tylko pogoda w lutym na to pozwoli to chyba wezmę się za przycinanie hortensji. Niewielkie przymrozki im nie zaszkodzą a mi pozwoli to na rozłożenie pracy. No chyba że temperatura spadnie poniżej 10, to wtedy się wstrzymam.





