
Zakręcona na zielono - zapraszam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Hop, hop
, wróciłam. Jestem już po wczasach. Było suuuuperrr. Mam trochę zdjęć roślin, na które trafiłam w Gorcach, Pininach i Beskidzie Sądeckim. Jaka szkoda, że nie mogę Wam pokazać na zdjęciach wszystkich emocji, jakie doznawałam chodząc po górach i zachwycając się otaczającą przyrodą. Fotki będą wkrótce, bo najpierw muszę ogarnąć ogród i domowe doniczkowce.

Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19288
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witaj
No to czekamy na zdjęcia.

No to czekamy na zdjęcia.

"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
No muszę, bo się uduszę.
Znaczy... chcę podzielić się z Wami tym, co widziałam podczas mojego wyjazdu. Oprócz wspaniałych widoków, każdego dnia innych, podziwiałam też ciekawą roślinność. Zobaczcie także.
Dziewięćsił - tego kwiecia było w Pieninach dużo. Na trzecim zdjęciu udało mi się uchwycić owady, które właśnie spożywały sobie obiad.



Inne roślinki, których nazw nie znam.



Kolacja "upolowana" na górskim szlaku. Było pyszne, mniam. Czujecie ten zapach i smak?


A ta roślina zdobiła płot pewnego domu. Oczywiście nie znam nazwy.


Przed wyjściem na szlak piłam poranną kawę w takim towarzystwie. Zdjęcie robione z ławki na podwórku domu, w którym mieliśmy pokój.

No i te widoki...



Na szlaku konieczny był odpoczynek. Uwierzcie, lepszej kawy niż ta, w bazie namiotowej na Lubaniu, to w życiu nie piłam. A wszystko kosztowało "co łaska" do słoika.


Bywało, że musiałam się dogadać z psem bacy. Obłaskawiłam bestię, strażnika owiec. W efekcie ładnie mi zapozował do zdjęcia i stracił zainteresowanie moją osobą.


Nie zawsze było tak pięknie. Na Śnieżnik nie weszłam ze względu na okropne warunki pogodowe. Sudety Wschodnie, to tak jakby na dokładkę odwiedziliśmy i niestety doszliśmy tylko do schroniska pod Śnieżnikiem. Mgła i deszcz pokrzyżowały nam plany.

Na koniec trochę lokalnej egzotyki. Flisacy i strażacy ochotniczej straży pożarnej zbierali się na Dożynki w Czorsztynie.

Jednym słowem wczasy były bardzo aktywne. Na szlaku wyzywałam się sama siebie, jednak zmęczenie mijało bardzo szybko i już wieczorem planowałam wycieczkę na następny dzień. Mąż się kontuzjował (nogę konkretnie), więc większość pieszych wypraw odbyłam sama. Obcowanie z naturą i pokonywanie własnych ograniczeń daje takiego kopa, że aż chce mi się od października do pracy wrócić. Domowe roślinki przeżyły pod opieką siostrzenicy. W ogrodzie tak zarosło chwastami, że nie wiem w co łapy włożyć. Co tam, wszystko pomału uporządkuję, a co przeżyłam, to moje. I to by było na tyle.
Znaczy... chcę podzielić się z Wami tym, co widziałam podczas mojego wyjazdu. Oprócz wspaniałych widoków, każdego dnia innych, podziwiałam też ciekawą roślinność. Zobaczcie także.
Dziewięćsił - tego kwiecia było w Pieninach dużo. Na trzecim zdjęciu udało mi się uchwycić owady, które właśnie spożywały sobie obiad.



Inne roślinki, których nazw nie znam.



Kolacja "upolowana" na górskim szlaku. Było pyszne, mniam. Czujecie ten zapach i smak?


A ta roślina zdobiła płot pewnego domu. Oczywiście nie znam nazwy.


Przed wyjściem na szlak piłam poranną kawę w takim towarzystwie. Zdjęcie robione z ławki na podwórku domu, w którym mieliśmy pokój.

No i te widoki...



Na szlaku konieczny był odpoczynek. Uwierzcie, lepszej kawy niż ta, w bazie namiotowej na Lubaniu, to w życiu nie piłam. A wszystko kosztowało "co łaska" do słoika.


Bywało, że musiałam się dogadać z psem bacy. Obłaskawiłam bestię, strażnika owiec. W efekcie ładnie mi zapozował do zdjęcia i stracił zainteresowanie moją osobą.


Nie zawsze było tak pięknie. Na Śnieżnik nie weszłam ze względu na okropne warunki pogodowe. Sudety Wschodnie, to tak jakby na dokładkę odwiedziliśmy i niestety doszliśmy tylko do schroniska pod Śnieżnikiem. Mgła i deszcz pokrzyżowały nam plany.

Na koniec trochę lokalnej egzotyki. Flisacy i strażacy ochotniczej straży pożarnej zbierali się na Dożynki w Czorsztynie.

Jednym słowem wczasy były bardzo aktywne. Na szlaku wyzywałam się sama siebie, jednak zmęczenie mijało bardzo szybko i już wieczorem planowałam wycieczkę na następny dzień. Mąż się kontuzjował (nogę konkretnie), więc większość pieszych wypraw odbyłam sama. Obcowanie z naturą i pokonywanie własnych ograniczeń daje takiego kopa, że aż chce mi się od października do pracy wrócić. Domowe roślinki przeżyły pod opieką siostrzenicy. W ogrodzie tak zarosło chwastami, że nie wiem w co łapy włożyć. Co tam, wszystko pomału uporządkuję, a co przeżyłam, to moje. I to by było na tyle.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4255
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Dzięwięćsił to bardzo ciekawa roślina,którą niestety spotkać można tylko na szlaku górskim albo w ogrodzie botanicznym.
Te grzyby to chyba Kanie bo smaży się je jak schabowe?Czuję,czuję ich zapach,smaku nie pamiętam bo jadłem je ostatnio bardzo dawno temu.Mam nadzieję,że wypad w góry zaliczał się do udanych?
Pozdrawiam
Te grzyby to chyba Kanie bo smaży się je jak schabowe?Czuję,czuję ich zapach,smaku nie pamiętam bo jadłem je ostatnio bardzo dawno temu.Mam nadzieję,że wypad w góry zaliczał się do udanych?
Pozdrawiam

-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witam Iwonko
Dawno mnie tu nie było. Ta roślina, której nazwy nie znasz to milin. Mam go w ogrodzie od 5 lat i w tym roku łaskawie zakwitł...dosłownie jednym kwiatkiem
Wspaniałe widoczki i piękny wypoczynek. Strasznie mi narobiłaś smaka na te kanie, niestety jak byliśmy ostatnio na grzybach nie było, a zjadło by się nie powiem.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że zapał Cię nie opuści

Dawno mnie tu nie było. Ta roślina, której nazwy nie znasz to milin. Mam go w ogrodzie od 5 lat i w tym roku łaskawie zakwitł...dosłownie jednym kwiatkiem

Wspaniałe widoczki i piękny wypoczynek. Strasznie mi narobiłaś smaka na te kanie, niestety jak byliśmy ostatnio na grzybach nie było, a zjadło by się nie powiem.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że zapał Cię nie opuści

- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Dziękuję kochani, Arkadius121 i Annau, za miłe słowa. Narobiło mi się trochę obowiązków w pracy i mam "tyły" na Forum. Muszę się ogarnąć z dokumentacją i zaraz wracam.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam