Nie trudno je rozpoznać gdy widziało się nieraz sztuki z ogromnymi rogami w ZOO, a oczu brak bo schowane pod długimi szkutami

, ja natomiast pochwalę się nieswoimi owieczkami

, byłam wczoraj na krótkim spacerze z mamą i dopadłyśmy kilka owiec (nie chciały na początku podejść), mały podszedł mi pod sam aparat (nie wstawię zdjęcia zasmarkanego nosa

) i nawet pozwolił się podrapać po głowie co zrekompensowało czekanie

(rasa jakaś typowo mięsna, bo maluchy chodzą szeroko jak małe pakery

).
