Margo, Filemonku, Marto/Koziorożec, Elwi, Marysiu, Ilona, Magdo/Pashmina, Dorotko350, Aneczka1979, Dorota/DTJ, Agness, Daffodilku, Tolinko, Soniu, Annes, Anabuko, Nenka, Alicjo/A-nie, Asiu/Asma, Tajko witajcie i wybaczcie dłuższą nieobecność. Proszę o cierpliwość, teraz już będzie tylko lepiej.
Po dłuższej technicznej przerwie zaczynam odgruzowywać ogród. I TO DOSŁOWNIE

Ostatnie dni, tygodnie spędziłam w upale, w oparach pyłu cementowego, piaskowego, przekleństw i często też w oparach absurdu. Praca brukarza to niezwykle ciężka praca a jak się jeszcze trafi na mnie, to takie połączenie może doprowadzić do załamania nerwowego

Ale sukces jest już na wyciągnięcie ręki. Kilka poprawek i może jutro odgwiżdżę finisz. Ileż nowych miejsc się pojawiło na roślinki

Ale na razie skupiam się na "praniu i szorowaniu" tych roślin co już mam, z wszechobecnego pyłu cementowego. Ogólnych widoków nie da się pokazać więc najpierw archiwum liliowe. Może trochę nudne bo już opatrzyłyście się liliami u innych .... ale nic to. Żeby dłużej nie zanudzać:

LILIE CHILL OUT

SHEILA

HARLOW CARR powtarza

Tiger Edition
Nie jestem teraz w stanie opisać wszystkich lilii, bo na telefonie program przestawia mi kolejność zdjeć i nie wiem który podpis do czego. Postaram się uzupełnić.
A teraz moje nowe ławeczki w różance. To zamiast ciemnych foteli, nie będzie już tak wygodnie

ale wyglądają bosko
no i byłby skandal, gdyby nie było jakiegoś zwierza, dzikiego zwierza...
