Witajcie Kochani

Wczoraj nastał ten dzień, kiedy to w ciągu jednej doby postarzałam się o cały rok

Narzeczony przyznał się, że miał zamiar kupić mi bon w OG żebym sobie wybrała storczyka, ale w ostateczności wybraliśmy się na wystawę
Human Body Exhibition, polecam gorąco! W sumie szkoda mi tego bonu, ale może następnym razem dostanę

Bo na wystawę już dawno planowaliśmy iść.. jeśli ktoś się interesuje biologia lub medycyną to naprawdę warto!

No ale ale.. przyjechałam dziś do domu, gdzie czekał na mnie nowy storczyk od mamusi ;) Na szczęście nie fioletowy, choć taki żółty tez już mam

ale tak się składa, że rok temu przekwitł i do tej pory nie zakwitł, więc przynajmniej na tego popatrzę ;) Aparatu tradycyjnie nie zabrałam z Krk

także następnym razem obfotografuję go jak trzeba a póki co tak dla przybliżenia tego o czym mówię:
Moja Cattleya, wypuściła dwa korzonki, tak jak prorokowała
Baryczka, z czego się niezmiernie cieszę

Ostatnio dowiedziałam się także od
Art, że Cattleye nie z dobrze znoszą takie podziały i długo potrafią dochodzić do siebie, niestety nie wiedziałam tego kupując "kawałek" z rośliny macierzystej

dlatego tym bardziej cieszy mnie każda jej aktywność.
No i moje niedawno zakupione dwa maleństwa. Od lewej Phal. pulchra a od prawej troszkę większy Phal. lueddemanniana. Phal. lueddemanniana planuję przesadzić do sphagnum a obecna doniczkę z seramisem wyszorowac, bo wszedzie jest zielony mech i nic nie widać. Ale Phal. pulchra zostawię chyba w seramisie, tak mi radzono.. Póki co nic z nimi nie robiłam, jak mi się uda to jeszcze dziś pójdę do apteki po "moczówkę"

i może coś zdziałam
Ahhh.. no i malutka Vandzia od
Kasi. Pamiętacie jak pisałam, że obcięłam jej przez nieuwagę dwa malutkie nowo wychodzące korzonki? Jakiś czas później napisałam Wam, że jeden z korzonków odbił obok miejsca cięcia i dalej rośnie

No a ostatnio.. ostatnio zauważyłam, że drugi tez odbija
