Dzień dobry!
Doczekałam się w końcu na śnieg, choć nie jest go dużo. Dzień jest pochmurny, więc zdjęcia ostrokrzewu w śniegu nie wyszły tak, jakbym sobie życzyła, ale coś tam pstryknęłam.
A oprócz tego jeszcze zaśnieżona mahonia i fragment żywopłotu bukszpanowego:
Zapowiadają u nas kilka mroźnych nocy, więc dobrze by było, gdyby śnieg jeszcze poprószył. Na razie przeniosłam trzy wiadra kłączy pacioreczników z garażu do piwnicy, tam będą bezpieczne. Róże i inne wrażliwe krzewy są już od jesieni przysypane korą i zmielonymi gałązkami, więc mam nadzieję, że przetrwają.
A w domu nieco bardziej wiosennie. Na parapecie sypialni założyłam małą hodowlę tulipanów pędzonych w słoikach. Nie pisałam Wam o tym, bo nie wiedziałam, czy cokolwiek z tego wyjdzie. Ale dzisiaj mam już pierwszy fioletowy kwiat.
Przesyłam Wam tego tulipanka z życzeniami, żeby nam zima się nie dłużyła i żeby jak najszybciej odeszła za góry, za lasy.
I jeszcze serdeczne dzięki wszystkim Gościom.
Maseczko, to bardzo ciekawe o tych kosiarkach, szkoda, że nie widziałam tego programu.
Agness, u nas też przetwory z malin "schodzą" w pierwszej kolejności. Zanim przyjdzie prawdziwy okres kataralny, już nie ma czego szukać w spiżarni. Muszę na przyszłość nauczyć się ukrywać część zapasów przed rodzinnymi turkuciami podjadkami.

A kalla nie wydaje mi się trudna w uprawie, trzeba tylko mieć miejsce na zimowe przecowanie, poza tym nic szczególnego: wiosną świeża ziemia, garść obornika granulowanego, podlewanie, od czasu do czasu jakiś nawóz do kwiatów. I czas, żeby sadzonka się rozrosła. Małgosia w następnym poście też napisała, jak hoduje swoje, więc sama widzisz, że to nic skomplikowanego.
Małgoś, dziękuję, dobrze, że napisałaś o swoich tarasowych, bo okazuje się, że nie tylko mnie się to przyda. Ja w garażu przechowywać nie mogę, bo niestety mój nie zabezpiecza przed mrozem. Ale aż do tej pory kanny schły sobie tam w ażurowej skrzynce. Teraz już powędrowały do piwnicy.
Ewciu, właśnie o takim sposobie uprawy czytałam. Wolę jednak trochę je podpędzić przed posadzeniem, bo wcześniej można się cieszyć kwiatami. Czy mróz zniszczył wszystkie Twoje kanny?

Daj tylko znać, czy chcesz, to z przyjemnością wyślę Ci kilka moich, kiedy już mróz ustąpi i będzie można bezpiecznie przesyłać rośliny. Odmian nie znam, ale pewnie bez trudu je zidentyfikujemy w razie czego.
Wszystkich ściskam serdecznie!