Grubosz - Crassula cz.2

Zablokowany
ewa84
100p
100p
Posty: 155
Od: 14 maja 2013, o 20:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kwidzyn

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Czyli można zacząć wnosić do domku? Bo szczerze mówiąc to w nocy no i za dnia też już nie jest za fajnie. A może jeszcze troszkę ich zostawić? W ciągu dnia jest 15-17 stopni a w nocy 6-7. Jak myślicie?

-- 15 wrz 2013, o 12:21 --
Amara pisze:A mi chodziło o to że wstawiam do pokoju gdzie zimą mam 23 st i podlewam tak jak inne rośliny - nigdy nie zimuje gruboszy
No właśnie z tym zimowaniem... Czy jest to absolutnie konieczne?
Ewa
Vilya
100p
100p
Posty: 178
Od: 13 cze 2013, o 22:17
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ostrów Wlkp./Wrocław

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

piasek pustyni pisze:...gdyż zbliża się ku temu pora... Ja dziś wynoszę swoje ostatnie gruboszki z balkonu i cóż...niedługo powiem im dobranoc
Może ciut za wcześnie, ale jednak trochę się obawiam o nie, więc najpierw idą na wysuszenie, a potem... ;:19
A kiedy po raz ostatni podlewasz swoje grubosze? W tym roku po raz pierwszy będę zimowała swoje rośliny, dlatego robię 'wywiad środowiskowy' :D Chcę je postawić na wschodnim parapecie, na nieogrzewanej klatce schodowej (nie znam dokładniej temperatury, ale jest tam dość chłodno). Ponieważ większość z nich to bardzo młode roślinki, nie wszystkie dobrze ukorzenione, zastanawiam się, czy na okres zimy całkowicie zaprzestać podlewania czy może warto chociaż raz w miesiącu podać im niewielką ilość wody. Co o tym sądzisz? :)
Pozdrawiam, Natalia
Mój sukulentowy kącik
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Natalko, już je podlałam po raz ostatni - swoje tydzień temu, najnowsze we wtorek.
Do tej pory były na osłonionym od deszczu balkonie i właśnie je stamtąd zabrałam. Wysuszą się na słonecznym parapecie i idą na zimowisko - napisałam na swoim wątku, jak je zimuję.
Natomiast kiedy były młode czy nieukorzenione - jak piszesz, niektóre Twoje - trzymałam je po prostu na parapecie, ale rozszczelniałam okno, więc miały ten swój niezbędny chłód. Z tymże ja mam okno w sypialni, które jest oddalone od kaloryfera - idealne zimowisko, tylko czasem skrapla się powietrze, stąd okładam styropianem. I te najmniejsze, najmłodsze, podlewałam raz na mniej więcej półtora miesiąca, ale dosłownie łyżeczką wody (konkretnie: strzykawką, gdzie odmierzałam 5 ml ;:306 i dawkowałam wodę na podłoże, nie na korzenie). Także jeśli planujesz w ten sposób przezimować swoje, to wydaje mi się bardzo dobrze. U mnie tylko było jak napisałam - dawałam rzadziej wodę. W okresie od połowy września do połowy marca podlałam je łącznie ze 3, góra 4 razy taką ilością wody. Mówię oczywiście o maleństwach.
Dorosłe sztuki do marca całkowicie bez wody.
Tak jest u mnie - każdy ma pewnie inną metodę zimowania i jeśli nie wpływa źle to na roślinki, to warto i takich opinii poszukać. :D
ewa84 pisze:Czyli można zacząć wnosić do domku? Bo szczerze mówiąc to w nocy no i za dnia też już nie jest za fajnie. A może jeszcze troszkę ich zostawić? W ciągu dnia jest 15-17 stopni a w nocy 6-7. Jak myślicie?

-- 15 wrz 2013, o 12:21 --
Amara pisze:A mi chodziło o to że wstawiam do pokoju gdzie zimą mam 23 st i podlewam tak jak inne rośliny - nigdy nie zimuje gruboszy
No właśnie z tym zimowaniem... Czy jest to absolutnie konieczne?
Wyrażę tylko własne zdanie: o zimowaniu roślin sucholubnych było już mnóstwo i opinii, i wątków. Dla tego rodzaju roślin jest to po prostu koniecznością. Jednak każdy dba o rośliny tak, jak sam uważa :D
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
ewa84
100p
100p
Posty: 155
Od: 14 maja 2013, o 20:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kwidzyn

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Czyli np.jeśli chce je zimowac to przenoszę już do domu i przestaje podlewac do marca? A jeśli nie chce to podlewam jak inne roslinki ?
Ewa
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Ewa, nie mogę Ci bezpośrednio odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo nie wiem, jak często podlewasz pozostałe roślinki ;:185
Grubosze należą do sukulentów, a te są generalnie sucholubne, więc podlewanie, jeśli nie chcesz ich zimować (choć nie wiem, dlaczego) siłą rzeczy musi być ograniczone. W przypadku sukulentów spoczynek jest konieczny, gdyż roślinki, podlewane zimą, po prostu nadmiernie się wyciągają z powodu braku dostatecznej ilości światła, ich wzrost nie jest kontrolowany, tak naprawdę nie mają odpowiedniej "żywotności" i rosną bez kontroli. Zazwyczaj.

Jeśli ktoś chce poczytać, co dzieje, gdy roślinka nie ma zimowania i "sobie rośnie", to chociażby tutaj jest wątek o innym sukulencie, Senecio:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=30&t=70012

Ale zimowanie to jest decyzja indywidualna każdego, jak wyraziłam to wyżej :D
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
a-moroso
200p
200p
Posty: 438
Od: 26 lis 2008, o 12:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Kontakt:

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

W moim domu był grubosz ponad 25 lat, nigdy go nie zimowaliśmy, stał na parapecie, pod parapetem kaloryfer, moja mama podlewała go razem z innymi kwiatami doniczkowymi i miał się świetnie do czasu ..., kiedy postanowiłam go przezimować - nie przetrwał ...
Moje tegoroczne nabytki będę trzymała w pokoju, gdzie temp. jest ok. 20 stopni C, na wiosnę zdam relację.
Moje storczyki ; Moje hoye i inne
Moje nadwyżki
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Najwyraźniej zasada, by nie przesadzać starych drzew, znalazła tu zastosowanie. Grubosze to odporne roślinki, wybaczają wiele błędów hodowlanych, ale przecież chodzi o to, by zapewnić im jak najbardziej optymalne warunki już od początku, prawda?

Jak wspomniałam wyżej, zimowanie jest to sprawa indywidualna każdego. Ja u siebie przetestowałam i jedno, i drugie. Zdecydowanie jestem za tym drugim. I one potrafią się za to odwdzięczyć. :)
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
obaran
200p
200p
Posty: 407
Od: 4 maja 2013, o 07:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Sochaczew

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Ja swoich zimować nie będę bo hmm w sumie nie mam jak - w domu nie mam odpowiedniego pomieszczenia czy powiedzmy mało używanego pokoju, a normalnie gdzie okno tam pod oknem kaloryfer ;) Także jakoś będą musiały sobie radzić ;)
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

obaran pisze:a normalnie gdzie okno tam pod oknem kaloryfer ;)
Jak widać - niekoniecznie :D Źle się może wyraziłam: w sypialni mam dwa duże okna, a mały kaloryfer pod jednym tylko. Stąd wspomniałam, że to drugie jest idealne na zimowisko. Można jednak zimować też na normalnym parapecie: tu na forum ktoś nawet miniszklarenkę zrobił, taką parapetową, i była to rewelacja. Pomysłów na parapetowe zimowanie z oknem nad kaloryferem jest tutaj dużo :D
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
Vilya
100p
100p
Posty: 178
Od: 13 cze 2013, o 22:17
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ostrów Wlkp./Wrocław

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

piasek pustyni pisze:Natalko, już je podlałam po raz ostatni - swoje tydzień temu, najnowsze we wtorek.
Do tej pory były na osłonionym od deszczu balkonie i właśnie je stamtąd zabrałam. Wysuszą się na słonecznym parapecie i idą na zimowisko - napisałam na swoim wątku, jak je zimuję.
Natomiast kiedy były młode czy nieukorzenione - jak piszesz, niektóre Twoje - trzymałam je po prostu na parapecie, ale rozszczelniałam okno, więc miały ten swój niezbędny chłód. Z tymże ja mam okno w sypialni, które jest oddalone od kaloryfera - idealne zimowisko, tylko czasem skrapla się powietrze, stąd okładam styropianem. I te najmniejsze, najmłodsze, podlewałam raz na mniej więcej półtora miesiąca, ale dosłownie łyżeczką wody (konkretnie: strzykawką, gdzie odmierzałam 5 ml ;:306 i dawkowałam wodę na podłoże, nie na korzenie). Także jeśli planujesz w ten sposób przezimować swoje, to wydaje mi się bardzo dobrze. U mnie tylko było jak napisałam - dawałam rzadziej wodę. W okresie od połowy września do połowy marca podlałam je łącznie ze 3, góra 4 razy taką ilością wody. Mówię oczywiście o maleństwach.
Dorosłe sztuki do marca całkowicie bez wody.
Tak jest u mnie - każdy ma pewnie inną metodę zimowania i jeśli nie wpływa źle to na roślinki, to warto i takich opinii poszukać. :D
Dziękuję za odpowiedź :) Muszę przyznać, że przeczytałam cały Twój wątek, ale szczegóły odnośnie zimowania musiały mi umknąć ;:131 Ja część swoich podlałam tydzień temu, resztę wczoraj, więc myślę, że poczekam aż podłoże przeschnie i przeniosę je w nowe miejsce :) Biorąc pod uwagę, że teraz jest na dworze zimno, buro i ponuro pewnie będzie to za jakieś 2 tygodnie.
Pozdrawiam, Natalia
Mój sukulentowy kącik
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Odpisywałam Monice, chyba na ostatniej lub przedostatniej stronie o tym rozmawiałyśmy.
Tylko pamiętaj, żeby dobrze sprawdzić podłoże, czy jest całkowicie suche przed przeniesieniem na to zimowisko.
Dodam Ci odwagi, że też się boję zimowania niektórych roślin, w tym szczepionych kaktusów, ale będę je miała na wszelki wypadek na oku całą jesień i zimę. Damy radę - zawsze można "w trakcie" na Forum się poradzić ;:202
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
ewa84
100p
100p
Posty: 155
Od: 14 maja 2013, o 20:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kwidzyn

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

To nie jest tak, że nie chce ich zimowac. Nie za bardzo mam do tego warunki... Chyba, ze wyniosę je do piwnicy i postawie na oknie. Tylko szczerze mówiąc boję się to zrobić, bo nigdy tego nie robiłam. Ale to wtedy nic a nic nie podlewac ? Nie są to stare rośliny. Najstarsza ma niecały rok no i nie są nadzwyczajnie duże.ewentualnie zrobię eksperyment ;) jednego wyniosę do piwnicy, a drugiego zostawię w domu...
Ewa
Awatar użytkownika
piasek pustyni
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6531
Od: 10 cze 2012, o 11:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Jeśli piwnica - to na pewno taka, już ktoś tu zwracał na to uwagę, w której nie ma np. ziemniaków, bo one roznoszą jakieś choroby. Ja jednak jestem daleka od takiego wynoszenia - wolę je mieć przy sobie.

Zimowanie przecież z sukcesem można przeprowadzić w domu. Na Forum niejednokrotnie ktoś podawał pomysły, jak "oddzielić" ciepło od kaloryfera, by nie ogrzewało roślin, ktoś inny wymyślił miniszklarenkę z folii - wystarczy w wyszukiwarce wpisać np. zimowanie sukulentów, szklarenka na parapet, a pojawi się mnóstwo pomysłów.
Generalnie chodzi o chłód, dłuższy okres suszy i to wszystko. A po roślince widać - jeśli jest zdrowa - kiedy tego lekkiego podlania będzie potrzebować i czy w ogóle. Dlatego ja jestem zwolennikiem zimowania w domu, ale z zachowaniem tych właśnie warunków.
Pozdrawiam - Żaneta. Madagaskar i reszta świata - aktualny cz. 5
Spis moich wątków
Awatar użytkownika
maqa
500p
500p
Posty: 812
Od: 26 lut 2012, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Ja swoje zabieram w tym tygodniu do domku :)
Za dużo wilgoci i zimne noce, wolę nie ryzykować.
Awatar użytkownika
raflezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6839
Od: 25 lip 2009, o 21:51
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Grubosz - Crassula cz.2

Post »

Dziewczyny!
Pamiętajcie, że przed zimowaniem dobrzej jest wychłodzić je maksymalnie. Ja to nazywam hibernacją. :D
Czyli niepodlewane stoją na zewnątrz ile się da. Niskie temperatury i susza powodują zagęszczenie soku komórkowego w tkankach i roślinie odechciewa się rosnąć. Ponadto chłód powoduje ujawnianie się antocyjanów (czerwone barwniki roślinne, normalnie, czyli w sezonie wegetacyjnym często maskowane przez chlorofil) i krasule pięknie się wybarwiają. Szczególnie Hummel's Sunset.
Ja trzymam krasule na moim placyku do czasu wystąpienia przymrozkó. Tylko warunek - podłoże musi być suche. W tym roku nie wiem co będzie, bo ostatnie opady deszczu pokrzyżowały moje plany.
Zablokowany

Wróć do „KAKTUSY i inne sukulenty”