Na wstępie naszego dzisiejszego wirtualnego spotkania w naszym ogrodzie, chwielibyśmy zaprosić WAS ,naszych GOŚCI w wirtualnym ogrodzie, do naszego
REALNEGO OGRODU w NOKŁACH na dzień 12 czerwca tego roku na godzinę dwunastą , nie później niż czternasta na spotkanie przy ognisku;
Ogród nasz znajduje się przy trasie Lublin- Przemyśl pomiędzy miejscowościami Frampol odległego o 5 km i Biłgoraj odległego 12 km od ogrodu. Ogród nasz jest duży- 43 ary więc pomieści się dużo GOŚCI. Zapraszamy WSZYSTKICH, niezależnie od odległości zamieszkania od naszego ogrodu
ZOSIA i TADEUSZ.
MARIANIE- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, podejrzewam że korzenie Twojego rododendronu mają za mało miejsca do rozwoju by wyżywić to co znajdzie się na roślinie.
W ubiegłym roku ja u swoich rododendronów zrobiłem "wykop" dookoła znajdującego się w ziemi korzeni, wtedy to stwierdziłem że żaden z korzonków rododendronu nie wrósł w ziemię "rodzimą", tylko wszystkie korzenie tkwiły w kwaśnej ziemi wsypanej do dołku podczas sadzenia, tak jak by dalej rosły w doniczce, ( tylko trochę większej).
Jeżeli sadziłeś swój rododendron do wykopanego dołka, wypełnionego nie rodzimą kwaśną ziemią, tylko kupionym kwaśnym torfem, to jestem przekonany że zajdzie potrzeba obkopania go dokoła, na szerokość, co najmniej sztycha łopaty i głębokości ok .50 cm i wypełnienie tej przestrzeni kwaśnym torfem, tak by korzenie mogły się rozrosnąć i wykarmić wytworzone pąki kwiatowe.
EWO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, u nas w Biłgoraju jest też ulica ( Lubelska) przy której rosną głogi dwuszyjkowe, to te drzewa przy ulicy zainspirowały mnie do posadzenia w ogrodzie tego pięknie kwitnącego drzewa. Jestem przekonany że i u Ciebie by się znalazło miejsce dla tego niezbyt dużego drzewa.
GRAŻYNKO- dziękuję za spacer po ogrodzie, dzięki moim dziewczynom i na warzywniaku "aligancko", ale chwasty nie dają za wygraną i szybko się znowu rozpanoszą.
U
JANUSZA było nas sporo gości, atmosfera spotkania wspaniała, tak jak byśmy się znali i nie widzieli od lat. Mam nadzieję że dwunastego czerwca i Ciebie nie zabraknie w NOKŁACH, drogę już znasz.
Ze szkółki ( w pobliżu Biłgoraja, być może że na moją prośbę otworzą na godzinę w dniu spotkania), wziąłem w lizing dziesięć sadzonek, myślałem że nie będzie więcej chętnych , na obielę, ale poszły wszystkie, i nie starczyło wszystkim chętnym .Jak widać na zdjęciach u
JANUSZA, obiela to piękny krzew, a co najważniejsze, nie boi się naszych zim i rośnie bezproblemowo.
WISIENKO- dziękuję za wiosenny spacer po ogrodzie, toć staram się jak mogę by nasi GOŚCIE spacerując po ogrodzie dobrze odpoczywali, i nie wpadali w depresje, a tym bardziej z powodu naszego ogrodu.
Grujecznik nie należy do roślin bezproblemowych, niby przeżywa zimy, ale w stanie mocno opłakanym, dopóki żyje nie pozbędę się go. Być może że pomarudzi, pomarudzi, tak jak nasz tulipanowiec . Też przez kilka pierwszych zim przemarzał i przemarzał, przybywało go, tyle co nic, ale po 3-4 latach tego "marudzenia" jak się wziął do rośnięcia, to dzisiaj ma już z 6 metrów.
Za kosiarką nadal latam, ale lata lecą, tak, że coraz bardziej myślę o wygodnym siedzeniu małego ciągniczka do koszenia naszego trawnika, pewnie się już w przyszłym roku presiądę do tego siedzenia podczas koszenia trawnika.
Posadzone mieczyki już zaczynają wyłazić na wierzch, ale do kwitnienia daleko, na razie trwa festiwal kwiatów naszych różaneczników.
AGA- dziękuję za odwiedziny, jabłoń rajska jest niedużym drzewkiem, trochę ją przycinam jak tnę drzewa w naszym sadzie, ale jak widać dużego z niego drzewa nie będzie. Poza drobną korektą sekatorem w lutym więcej uwagi nie potrzebuje, rośnie bezproblemowo.
Anemony i jaskry, to są różne rośliny, przynajmniej tak mi się wydaje,z pewnością
ELSI poprawi mój wywód na ten temat, ja w nazewnictwie kwiatów nie jestem za dobry.
W truskawkach trochę kwiatów przemarzło, ale dla wiewiórek z pewnością starczy, czy też i dla nas zobaczymy.
KRYSTYNO,JANUSZU- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, na wstępie dziękujemy za zorganizowanie naszego spotkania i wspaniałe przyjęcie . Piękne otoczenie Waszego ogrodu udzieliło się wszystkim co widać prawie na każdym zdjęciu po roześmianych buziach.
Wasz ogród i , całe obejście jest piękne, i szkoda trochę że plany życiowe potrafią czasami pokrzyżować życie, ale z przeznaczeniem, nie ma innego wyjścia, jak tylko zgodzić się.
Jetem przekonany że dwunastego czerwca ,nadal pozostaniesz w pobliżu i razem z małżonką zawitacie w realu do naszego ogrodu.
Co do kompleksów, to nie po to mamy swoje ogrody, i zwiedzamy innych .by nabawiać się ogrodów. Każdy z naszych ogrodów jest inny, bo każdy z nas jest inny, jednorodność, jak zdążyliśmy ją poznać, nie jest lekarstwem.
GABI- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, nam również było miło Cię poznać, mam nadzieję że dalsze nasze kontakty pozwolę nam się poznać jeszcze bardziej, cieszy nas Twoja zapowiedz odwiedzin NOKŁÓW w realu 12 czerwca.
Różaneczniki, a zwłaszcza rododendrony to piękne kwiaty, czasami kapryśne są
jak kobiety, ale piękne zawsze.Metodą prób i błędów udało się ,by te piękne rośliny, zwłaszcza teraz zdobiły nasz ogród, dziś dalszy ciąg ich zdjęć.
AGNIESZKO- dziękuję za wirtualny spacer po naszym ogrodzie, mam nadzieję że i w rzeczywistości uda Ci się dotrzeć na spotkanie do naszego ogrodu.Dziękuję za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie, ale najlepszą dla nas nagrodą będzie rzeczywista obecność w ogrodzie.
Moje dziewczyny, teraz mi mocno pomagają zwłaszcza przy plewieniu, głównie warzywnika, ale i na rabatkach też lubią się wygrzewać w słoneczku chwaściki.
EDWARDZIE- dziękuję za odwiedziny, no nie, warzywnika jest coś około 4 ary, tak w wymiarach to 14 na 30 metrów, ale w tym roku chwasty rosną na potęgę, na szczęście i warzywa też rosną. Bez moich dziewczyn, żony i córki musiał bym się poddać chwastom, ale dzięki ich pomocy, jest tak jak widać na zdjęciach. Ja też, nie próżnuję , bo trzeba ogród przygotować dla naszych Gości, mam nadzieję że tym razem uda Ci się na nasze spotkanie dotrzeć.
A o ogrodowych stylach to porozmawiamy już na miejscu, a kształtowanie trawników pod linijkę, to zboczenie zawodowe zdobyte prze lata pracy, nie da się tak od razu wykorzenić.
Ciąg dalszy festiwalu naszych różaneczników, tak wyglądają na dzień dzisiejszy;
I na koniec moje spracowane dziewczyny;
