Wpisz w wyszukiwarkę: grzybek tybetański, ukarze się sporo materiału.
Ja robię na mleku kupnym, pasteryzowanym, nie UHT, nie gotowanym (takie z butelki). Potrzebny do tego jeszcze słoik, przykrycie z gazy albo kapturek z filtra do kawy, siteczko plastikowe, łyżeczka drewniana albo plastikowa no i oczywiście grzybek. Na dwie łyżeczki grzybka ok. 250 ml. mleka. Grzybek do słoika, zalewasz mlekiem, przykrywasz, po 24 godz. mieszasz energicznie i przecedzasz przez sitko do kubka. Grzybek na sitku myjesz pod bieżącą zimną wodą, myjesz słoik, wrzucasz do niego grzybek i zalewasz znowu mlekiem. Trzeba wyczuć moment, gdy pod skwaszonym mlekiem pojawia się warstewka wody - wtedy jest najlepsze.
Grzybek szybko przyrasta - w ciągu tygodnia ok. dwukrotnie. Trzeba zalewać większą ilością mleka, bo szybciej się ukwasza, albo skrócić okres po którym się pije, albo podzielić się nim z kimś, albo po zalaniu świeżym mlekiem wstawić na jakiś czas do lodówki (to spowalnia proces fermentacji).
Piję od grudnia i już zauważyłam wpływ na zdrowotność, no a poza tym, jest po prostu smaczny

.