Kilka dni temu kupiłam ciemiernik Emma. Niby nic - kwiaty kremowobiałe i różowe, ale w bardzo przyjemnym odcieniu, takim trochę cukierkowym. Najpierw kupiłam, potem przeczytałam etykietę. A tam wypisane zostało w kilku językach, że należy go sadzić w miejscu UMIARKOWANIE CIEPŁYM. Sadzonka pochodzi z Holandii, więc zaczęłam się zastanawiać, co to właściwie oznacza. Do tej pory nie miałam problemów z mrozoodpornością ciemierników, lecz mam tylko takie dość pospolite: cuchnący, który pięknie mi kwitnie bez osłaniania i sam się rozsiewa, chociaż podobno jest dość wrażliwy na mróz, poza tym zwykły biały, bordo niewiadomej odmiany oraz czerwony Anne's Red. Nigdy ich nie okrywałam, rosną, rozsiewają się, a kłopoty sprawiają tylko liście, atakowane przez grzyby, jak to u ciemierników. No i już zaczęłam się martwić na zapas, bo Emma jest ładniutka i chciałabym, żeby zagościła u mnie na dłużej

Ale jak chronić taką roślinę, która z jednej strony wymaga zabezpieczenia na zimę, a z drugiej - tak wcześnie zaczyna kwitnąć?
Wolałabym nie wykopywać go i nie przechowywać w donicy. Bardziej wierzę w przystosowanie się rośliny do miejsca, na którym rośnie na stałe - czyli pod świerkiem, osłonięta też dużym głazem i dwoma rozrośniętymi bukszpanami. Ale skoro Holendrzy radzą wybierać ciepłe miejsce...
