Też wstawię parę zdjęć z wystawy, niestety jest ich mało i kiepskiej jakości, bo oświetlenie było fatalne (za widno, by włączyła się lampa, więc część wyszła bardzo ziarnista, od razu je skasowałam).
Choć byłam po ciężkim dniu to muszę powiedzieć,że po wystawie poczułam się jakbym odwiedziła najlepsze SPA. Nawet mój mąż wrócił we wspaniałym humorze. Trochę żałuję,że koło nosa przejdzie mi wystawa w Krakowie ale jesienią znów się wybieramy
Może następnym razem Arletko Dzisiaj wpadłam tam dosłownie jak po ogień (czyt. zrobić zdjęcia, kupić co trzeba i nie trzeba ) Teraz już wiem gdzie to jest więc nie będę kluczyć po Sosnowcu...a na wystawy wybierałam się jak sójka za morze - od trzech lat z haczkiem