
Mąż przesiewał przez sito kompost, jaka fajna ziemia nam wyszła. Woził taczkami, a ja rozkładałam to złoto na wyplewione wcześniej rabatki.
A ja z ranka zabrałam się za formowanie trzmielin, cięłam w kulki, a większe zostały przywiązane do palików. Równałam doły wykopane przez mojego psa

To zabrałam się za areację trawników.
Lucynko jak nam jest potrzebny deszcz. Mój pies też dostaje głupawki, dużo wcześniej wyczuwa burzę, bardzo boi się, a o petardach nie wspomnę.
Wiosna zawitała na dobre, znowu nie miałam siły biegać z aparatem, jutro niedziela to nadrobię

Lucynko w tym roku chyba wszystkie prace mnie przerosły, przyznam się nie daję rady, bardzo męczy mnie słoneczna duszna pogoda. Wstaję rano idę do ogrodu bo wtedy mam najwięcej siły do prac. Plewienie sprawia mi dużo trudu, za sucho trzeba mocno się namachać pazurkami, a później chory bark daje popalić.
Marysiu nas deszcz omija, owszem pokapało może z 10 min, ale to za mało. Deszcz jest bardzo potrzebny, masz rację wtedy nam wszystko zacznie kiełkować.
Skrzydlinka bardzo mało ma kwiatów tego roku, zawsze była tak obficie nimi obsypana, teraz jest marnie.
Marysiu wiem, że nie mogę przeciążać kręgosłupa i barku ( w poniedziałek jadę na kontrolę do ortopedy na Modrzewiową). Tylko jestem tak zła na siebie, że mam nie uporządkowany ogród


Bożenko witaj, miło że odnalazłaś mój wątek. Zaciekawiło mnie Twoje zimowe hobby.
Pierwiosnki są śliczne i ja je lubię. Tulipanki rozkwitają, na razie odmiany papuzie.
Mam zdjęcia moich brateczków w trzech misach, a mam ich dużo więcej



