Justi, Mufka, April, Edyta, Nena, Margo - spotkałyśmy się znów jakby przy jednym stole. Jakież to sympatyczne, moje miłe dziewczyny. Ogrody dały nam chwilę odetchnąć, ale pewnie u każdej z was czekają sobie rośliny przeznaczone do przesadzenia. No i jeszcze cebule, ale na ich wysadzenie mamy jeszcze trochę czasu. Dzięki za wszelkie uwagi co do cięcia starych hortensji. Z pewnością z nich wiosną skorzystam.
Wagabunda. Tak się składa, że też mam szpalerek hortensji pod tujami. Tylko że tuje są sąsiada, a hortensje moje
Kropelka, hodowanie hortensji z patyczka to ciekawe doświadczenie, ale ja ostatnio straciłam do tego cierpliwość i kupuję gotowe sadzonki, bo chcę dużo szybciej cieszyć się kwitnieniem.
Takasobie, swoje Vaniliki miałam dwa lata w półcieniu i były beznadziejne, potem przesadziłam je na słońce i rosną tam dwa lata, zupełnie nie przypominając poprzednich badyli. Warto próbować sadzić w różnych miejscach
A_nie, ja sobie bardzo cenię merytoryczne rozmowy i cieszę się, gdy goście dorzucają swoje informacje do wspólnego koszyczka doświadczeń. Wiedza zdobyta we własnym ogrodzie jest dużo przydatniejsza niż ta podręcznikowa. Co do odmian hortensji to byłam wczoraj w Wojsławicach i znów udało m i się obejrzeć kolejne cuda, aczkolwiek już na etapie przekwitania. Porobiłam zdjęcia i będę szukać w szkółkach sadzonek.
christinkrysia , ja Krysiu też nie mogę sobie wyobrazić
Anabelle, która nie jest cięta. Wydawało mi się, że nowe pędy wyrastają wiosną z ziemi, a nie ze starych, pozostawionych po zimie. Ale może się mylę. Trzeba by spróbować i części pędów nie przyciąć, a potem porównać. Chyba tak zrobię.
cyma to miskant
Variegatus też ma te okropne rozłogi? Muszę sprawdzić swojego. Piękna odmiana, lecz to rozrastanie się jest strasznie upierdliwe.
Hortensja HS sprawia kłopoty. Śliczna jest, ale rozwala się na boki, bo pędziki ma wiotkie, a bukiety kwiatowe ciężkie.
