
Witajcie Kochani, u mnie dziś siąpi deszczyk i roztapia ostatnie bastiony białego paskudztwa, które jeszcze nie chcą odejść w niebyt. Ale niebawem królowanie białego się definitywnie skończy i nastanie upragniona wiosna : słoneczna, zielona i kolorowa, pachnąca bzem i konwaliami

Aniu oj trochę się uzbierało, ale to wszystko przez ten zimowy marazm

Agatko zaraz się wszystko posadzi do ziemi i śladu po szkółce nie zostanie. Nawet nie zauważysz na rabatkach, że coś przybyło

Beatko mam nadzieję, że mąż i dzieci już przywykli do Twoich ogrodowych 'szaleństw'. Jeśli jeszcze nie, to muszą to zrobić jak najprędzej, bo na tą chorobę nie ma lekarstwa


Aniu witam serdecznie nowego, miłego gościa i zapraszam


Marzka mam nadzieję, że tak będzie

Justynko moja rada, to cierpliwie poczekać aż nieco dorośnie, a wtedy zwykle nieco mądrzeje i odzywają się, czy dziecię chce czy nie, przekazane przez ogrodowo zakręconych rodziców geny. No a wtedy to już dziecię ma przechlapane - musi ulec sile natury...
