Oj, Kochane jesteście

Chwastów nie widać bo nie robię im zdjęć i staram się kadrować
Generalnie z zasadami jestem na bakier

uwazam, ze sa po to, zeby je łamać

na pewno jeśli chodzi o ogrodnictwo

(Dobrze, ze dzieci nie wiedzą co ja tu piszę).
Przecież nie będę czekać z przesadzaniem do jesieni czy wiosny, skoro mnie pasuje zrobić to
t e r a z. No i tym sposobem przesadzałam już klona palmowego w oststnie dni listopada- dwa dni później przyszła mroźna zima

Każdą roslinkę najczęściej przesadzam w porze kwitnienia, bo przecież wtedy najlepiej widać jak się komponuje z całością
Aniu, z tymi balkonami, to kiedyś miałam większego hopla... ale codzienny ogrom obowiazków troszkę utemperował ilość doniczkowców do podlewania :0)
Wandziu- młode jezówki mają drobne korzonki, ale z wiekiem zamieniają się w gruby pal, przynajmniej tę najstarszą, którą przesadziłam miała korzeń rodem jak mlecz bądż też liliowce- tyle, że skierowany pionowo w dół, a drobne korzonki na boki.
Marysiu, mnie się zdaje, ze zaczęłam pomału przesadzać ogród ze strony wschodniej na zachód

Muszę przyznać, że wyjątkowo mało w tym roku kupiłam nowych roślin. Za to dużo wydałam na korę workowaną. Ale wszystkie nowe rabatki od razu wykorowuję, roślinki na nowe rabatki wyciągam z najbardziej zagęszczonych aktualnych rabat ze wschodniej strony. Tym sposobem ogród zyskuje pomału nowe oblicze, rozbudowuje się, trawnika ubywa...
Grażynko, zeszłej jesieni upychałam na maxa liliowce obok siebie. W tym roku już mówię, ze trza będzie rozsadzać

Pięknie wyglądały gdy kwitły, ale jednak są za gęsto. W ogóle cały ogród wydaje mi się momentami "za gęsty". A chwasty? Gdybyś zobaczyła moje najstarsze hostowisko, gdzie oset króluje do spółki z podagrycznikiem, a gdzieniegdzie wcina się mniszek pospolisty... Hmm... ale niebawem hostowisko przejdzie na zachodnia stronę
Aniu, chwaścikom zdjęć nie robię, a gdzie są napisałam kilka linii wyzej

Wiesz, że Twoje zestawienia podobają mi się bardziej
