Ogród Linety 2
- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Ogród Linety 2
Gosiu,taki hiacynt w warunkach domowych długo ci kwitnie?Ja kilka razy kupowałam,teraz nawet są w biedronce z wazonem,ale u mnie kilka dni kwitnienia i kaput.Siałaś już cos?
Re: Ogród Linety 2
No, po imprezie, można się zrelaksować, więc bezwstydnie od rana siedzę w necie i oglądam kwiatki i rabatki. 
Dzisiaj już dzień dłuższy 42 minuty, żeby tylko jeszcze więcej światła było, bo niestety chmury ołowiane i mokro jakoś, choć niby nie pada. Taka pogoda kataralna.
Ale na przekór temu, wyciągnęłam sobie dzisiaj ze spiżarki moje pudełko z nasionami. Bardzo było miło brodzić wśród kupnych torebek i chusteczek higienicznych, w które zawijałam doraźnie różne "pozyskane" nasionka. Podziwiałam własną zapobiegliwość, która kazała mi te chusteczki opisywać. Np. tak: "Ostróżka z Chorwacji, 2013. Plaża obok konoby Mustaco".
I wszystko jasne.
Był tam jakiś dwumetrowy uschnięty wiecheć, który wyglądał na ostróżkę i właśnie miał suche owocostany. Skubnęłam go sobie przechodząc, no bo rósł sobie bezpańsko poza wszelkimi ogrodzeniami. Mam nadzieję, że to się nie liczy jako kradzież.
Dzisiaj wsadziłam dziesięć tych nasion do doniczki. Zobaczymy, najwyżej nic nie wzejdzie. Ale uwielbiam takie eksperymenty. 
Eluś, oj, ja też nie umiałabym wyrzucić żywej rośliny, więc sadzę wszystko w ogródku, nawet gdy na zdrowy rozum to nie powinno się udać. Bardzo jestem ciekawa, które z zeszłorocznych przetrwają i dadzą kwiaty w tym roku. Te sadzone w jeszcze poprzednim roku bardzo miło mnie zaskoczyły, żadna nie zmarniała, a jedna z nich, taka pomarańczowa, kwitła jak szalona dziesiątkami kwiatów przez cały sezon, bez widocznej przerwy.
A jak to wygląda u Ciebie, Elu?
Małgosiu, u mnie też kilka dni i nie więcej, ale to i tak wielka przyjemność. Można na noc wynosić rośliny do piwnicy, gdzie mają chłód, wtedy trochę dłużej się trzymają. Tak robię z prymulkami i cyklamenami. Hiacynty po kwitnieniu też trzymam w piwnicy i podlewam raz na jakiś czas, a wiosną sadzę w ogródku.
Pytałaś o moje siewy. No właśnie posiałam sobie tę zagraniczną ostróżkę, o ile to jest ostróżka.
Wygrzebałam też jakieś przeterminowane nasiona heliotropu, chyba też dzisiaj je wysieję. Poza tym raczej nic z tego, co mam, nie nadaje się do siewu w styczniu.
A Ty? Jak tam Twoje siewy?
Zrobiłam dzisiaj kilka zdjęć w ogródku. Czekałam na śnieg, żeby zrobić zdjęcie ostrokrzewu z czerwonymi kuleczkami owoców wystającymi spod białej warstewki śniegu, no ale nie mogę się doczekać, więc na razie muszą być takie:



Dzisiaj już dzień dłuższy 42 minuty, żeby tylko jeszcze więcej światła było, bo niestety chmury ołowiane i mokro jakoś, choć niby nie pada. Taka pogoda kataralna.
Ale na przekór temu, wyciągnęłam sobie dzisiaj ze spiżarki moje pudełko z nasionami. Bardzo było miło brodzić wśród kupnych torebek i chusteczek higienicznych, w które zawijałam doraźnie różne "pozyskane" nasionka. Podziwiałam własną zapobiegliwość, która kazała mi te chusteczki opisywać. Np. tak: "Ostróżka z Chorwacji, 2013. Plaża obok konoby Mustaco".




Eluś, oj, ja też nie umiałabym wyrzucić żywej rośliny, więc sadzę wszystko w ogródku, nawet gdy na zdrowy rozum to nie powinno się udać. Bardzo jestem ciekawa, które z zeszłorocznych przetrwają i dadzą kwiaty w tym roku. Te sadzone w jeszcze poprzednim roku bardzo miło mnie zaskoczyły, żadna nie zmarniała, a jedna z nich, taka pomarańczowa, kwitła jak szalona dziesiątkami kwiatów przez cały sezon, bez widocznej przerwy.
A jak to wygląda u Ciebie, Elu?
Małgosiu, u mnie też kilka dni i nie więcej, ale to i tak wielka przyjemność. Można na noc wynosić rośliny do piwnicy, gdzie mają chłód, wtedy trochę dłużej się trzymają. Tak robię z prymulkami i cyklamenami. Hiacynty po kwitnieniu też trzymam w piwnicy i podlewam raz na jakiś czas, a wiosną sadzę w ogródku.
Pytałaś o moje siewy. No właśnie posiałam sobie tę zagraniczną ostróżkę, o ile to jest ostróżka.

A Ty? Jak tam Twoje siewy?
Zrobiłam dzisiaj kilka zdjęć w ogródku. Czekałam na śnieg, żeby zrobić zdjęcie ostrokrzewu z czerwonymi kuleczkami owoców wystającymi spod białej warstewki śniegu, no ale nie mogę się doczekać, więc na razie muszą być takie:


- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród Linety 2
Ostrokrzew mnie kusi już od 2 sezonów, ale mówią, że lubi przemarzać...
- bwoj54
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6792
- Od: 8 wrz 2012, o 08:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogród Linety 2
Gosiu!
...moje nasionka też przechowywane są w chusteczkach higienicznych
Hiacynt u duecie z różyczką
Lubie te miniaturki różyczek ...zdobią dom a po posadzeniu do gruntu ...ogród. 


Hiacynt u duecie z różyczką


"Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy "(...) Pozdrawiam! Bogusia
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
- Ivona44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 31 mar 2013, o 14:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Ogród Linety 2
W życiu jeszcze miniaturki w ogrodzie nie posadziłam, co ze mnie za gamoń różany. Ile ja się tutaj rzeczy cwanych dowiedziałamLineta pisze: Ivona, dziękuję, szkoda właśnie, że to w większości NN-ki, bo nawet nie wiadomo, jakiej odmiany szukać. Te bez nazwy to są miniaturki doniczkowe, które po kwitnieniu się wyrzuca, ale ja je sadzę w ogródku i muszę powiedzieć, że wiele z nich odwdzięczyło się już przetrwaniem zim i pięknym kwitnieniem przez cały sezon.

Pozdrawiam, Iwona.
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród Linety 2
U mnie w ogródku 2 takie miniaturowe NN rosną i to od kilku sezonów 

- ElleBelle
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 7326
- Od: 5 paź 2009, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ogród Linety 2
Ja miałam dużo posadzonych miniaturek i kwitły pięknie,no ale tej feralnej zimy zmarzło mi wszystko .Latem posadziłam to co dostałam na imieniny i kwitły nawet jeszcze w grudniu.To samo robię z pierwiosnkami i hiacyntami i rosną 

Pozdrawiam, Ela
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Ogród Linety 2
Miniaturka rosła w ogrodzie przez trzy sezony, potem przyszła ostra zima
Ostrokrzew u mnie z roku na rok coraz mniejszy-to nie na mój klimat. Rano było -10, teraz też temperatura spada.

Re: Ogród Linety 2
Dzień dobry!
Dzień dłuższy od najkrótszego dnia w roku o 45 min.
Czyli o całą długość szkolnej lekcji.
Wypuszczając koty na dwór usłyszałam dzisiaj śpiew ptaków, zupełnie już wiosenny w brzmieniu, a tymczasem moja ulubiona strona pogodowa zapowiada na ten tydzień dwie dość mroźne noce (-14 st.). I komu tu wierzyć?
Aniu Sweety, mój ostrokrzew rośnie w mieszanym żywopłocie, osłonięty ogrodzeniem i krzewami, po zachodniej stronie działki, i daje radę. Ma jakieś dwa metry wysokości i daje coraz więcej owocków. Zimą dwa lata temu, gdy padły mi budleje i hibiskus syryjski, ostrokrzew wyszedł bez szwanku. Może mam szczęście, a może jednak nie jest tak wrażliwy, jak by się wydawało. Chyba bym spróbowała na Twoim miejscu, bo warto. Te jego lśniące liście...
Różyczki-miniaturki potrafią się odwdzięczyć za posadzenie w gruncie, prawda? Pewnie, że ostra zima może je zniszczyć, ale to samo dotyczy przecież róż ogrodowych, przystosowanych przecież do życia pod gołym niebem. Muszę poszperać na Twoich wątkach, bo pewnie te Twoje miniaturki kiedyś pokazywałaś.
Bogusiu, to znaczy, że mamy pewnie takie same skłonności: gdziekolwiek się znajdziemy, zaraz rozglądamy się za czymś ciekawym, co można by posiać w naszym ogrodzie.
Pamiętam, że jeszcze w dzieciństwie gromadziłam w ten sposób pestki z arbuza i daktyli suszonych, nasionka z leśnych szyszek, nawet pesteczki z pomidorów, chociaż o własnym ogrodzie nie było nawet mowy, miałam do dyspozycji tylko parapet okna na szóstym piętrze bloku, od północnej strony.
Ale krew starych rolników we mnie grała.
Cieszę się, że też sadzisz swoje różyczki miniaturki w ogrodzie, nie uważasz mnie za dziwaczkę.
Te miniaturki są wspaniałe, ale mają jedną wadę: nie pachną.
Ivonka, jaki tam gamoń, a jeśli już, to zawsze przecież RÓŻANY.
To nie zawsze wychodzi, czasem te rośliny są wrażliwe i nie dają sobie rady w gruncie, ale muszę powiedzieć, że całkiem ładnie radzi sobie większość tych, które posadziłam w ciągu ostatnich dwóch lat. Ciekawa jestem, jakie będą Twoje doświadczenia w tym względzie.
Dziękuję Ci serdecznie i także gorąco pozdrawiam.
Elu, pamiętam tamtą feralną zimę, pamiętam, jaka byłaś nieszczęśliwa, że tak wiele poniosłaś strat.
Ale potem przyszedł nowy sezon i znów miałaś ogród pełen cudów.
Pewnie już gdzieć tam czekają na Ciebie nowe różyczki, które przebierają korzonkami, bo tak chcą już się znaleźć u Ciebie.
To jest właśnie takie wspaniałe w naszym hobby, że zawsze przychodzi nowy sezon i wszystko zaczyna dziać się od nowa. I nic nigdy się nie kończy, wciąż zaczyna się nowe.
Ewciu, ostrokrzew coraz mniejszy? Ale jednak jakoś się trzyma? Może wyhodujesz jakąś nową odmianę, karłową, odporną na nasze warunki klimatyczne.
Mój rośnie w górę całkiem nieźle, no ale u nas na Śląsku jest jednak na ogół cieplej niż w innych częściach Polski.
Te różyczki miniaturki pewnie tak mają, że nie są jakieś bardzo trwałe, ale przez kilka lat jednak zdobią ogród i już choćby dlatego warto je sadzić, prawda? Ciekawa jestem, jak wyglądała ta Twoja. Masz ją gdzieś w którymś wątku?
No, -10 to juz mróz jak się patrzy. U nas ciągle nocą temperatura blisko zera, raz trochę powyżej, raz ciut poniżej, ale trudno to nazwać mrozem. Ale jeszcze kawałek do końca stycznia, a przed nami cały luty i różnie może być.
Życzę wszystkim miłego poniedziałku, choć to może brzmieć jak kpina. Ale nastawmy się pozytywnie, może dzięki temu szybciej przyjdzie weekend.
Może jeszcze parę wczorajszych zdjęć z ogrodu.
Niezłomna gęsiówka kaukaska, kwitnie sobie na skalniaku, jakby nigdy nic.

Przebiśniegi pchają się na świat.

Leszczyna pogięta ma kwiaty:

Mahonia ma pąki:

Trzmielina japońska dowodzi, że zimą w ogrodzie może być kolorowo:


Dzień dłuższy od najkrótszego dnia w roku o 45 min.


Wypuszczając koty na dwór usłyszałam dzisiaj śpiew ptaków, zupełnie już wiosenny w brzmieniu, a tymczasem moja ulubiona strona pogodowa zapowiada na ten tydzień dwie dość mroźne noce (-14 st.). I komu tu wierzyć?
Aniu Sweety, mój ostrokrzew rośnie w mieszanym żywopłocie, osłonięty ogrodzeniem i krzewami, po zachodniej stronie działki, i daje radę. Ma jakieś dwa metry wysokości i daje coraz więcej owocków. Zimą dwa lata temu, gdy padły mi budleje i hibiskus syryjski, ostrokrzew wyszedł bez szwanku. Może mam szczęście, a może jednak nie jest tak wrażliwy, jak by się wydawało. Chyba bym spróbowała na Twoim miejscu, bo warto. Te jego lśniące liście...
Różyczki-miniaturki potrafią się odwdzięczyć za posadzenie w gruncie, prawda? Pewnie, że ostra zima może je zniszczyć, ale to samo dotyczy przecież róż ogrodowych, przystosowanych przecież do życia pod gołym niebem. Muszę poszperać na Twoich wątkach, bo pewnie te Twoje miniaturki kiedyś pokazywałaś.
Bogusiu, to znaczy, że mamy pewnie takie same skłonności: gdziekolwiek się znajdziemy, zaraz rozglądamy się za czymś ciekawym, co można by posiać w naszym ogrodzie.



Cieszę się, że też sadzisz swoje różyczki miniaturki w ogrodzie, nie uważasz mnie za dziwaczkę.

Ivonka, jaki tam gamoń, a jeśli już, to zawsze przecież RÓŻANY.


Dziękuję Ci serdecznie i także gorąco pozdrawiam.

Elu, pamiętam tamtą feralną zimę, pamiętam, jaka byłaś nieszczęśliwa, że tak wiele poniosłaś strat.
Ale potem przyszedł nowy sezon i znów miałaś ogród pełen cudów.


To jest właśnie takie wspaniałe w naszym hobby, że zawsze przychodzi nowy sezon i wszystko zaczyna dziać się od nowa. I nic nigdy się nie kończy, wciąż zaczyna się nowe.

Ewciu, ostrokrzew coraz mniejszy? Ale jednak jakoś się trzyma? Może wyhodujesz jakąś nową odmianę, karłową, odporną na nasze warunki klimatyczne.

Te różyczki miniaturki pewnie tak mają, że nie są jakieś bardzo trwałe, ale przez kilka lat jednak zdobią ogród i już choćby dlatego warto je sadzić, prawda? Ciekawa jestem, jak wyglądała ta Twoja. Masz ją gdzieś w którymś wątku?
No, -10 to juz mróz jak się patrzy. U nas ciągle nocą temperatura blisko zera, raz trochę powyżej, raz ciut poniżej, ale trudno to nazwać mrozem. Ale jeszcze kawałek do końca stycznia, a przed nami cały luty i różnie może być.

Życzę wszystkim miłego poniedziałku, choć to może brzmieć jak kpina. Ale nastawmy się pozytywnie, może dzięki temu szybciej przyjdzie weekend.

Może jeszcze parę wczorajszych zdjęć z ogrodu.
Niezłomna gęsiówka kaukaska, kwitnie sobie na skalniaku, jakby nigdy nic.

Przebiśniegi pchają się na świat.

Leszczyna pogięta ma kwiaty:

Mahonia ma pąki:

Trzmielina japońska dowodzi, że zimą w ogrodzie może być kolorowo:

- bwoj54
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6792
- Od: 8 wrz 2012, o 08:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogród Linety 2
Gosiu!
...ja już mam tak mocno zakorzenione wszelkiego rodzaju chciejstwa roślinne,ze nie potrafię się oprzeć.
Może wyda się śmieszne...ale w związku z tymi niepohamowanymi pragnieniami...sprawiłam sobie puszkę"skarbonkę"
Co pewien czas z wielką przyjemnością wrzucam tam banknocik...i przez "martwy" sezon ogrodowy uzbiera się całkiem pokaźna sumka.
Bez jakichkolwiek wyrzutów przeznaczam je później na roślinki
Różyczki miniaturowe, hiacynty...lubię kupować...bo doskonale spisują się przez kilka sezonów później w gruncie...
Pozdrawiam cieplutko!

Może wyda się śmieszne...ale w związku z tymi niepohamowanymi pragnieniami...sprawiłam sobie puszkę"skarbonkę"

Bez jakichkolwiek wyrzutów przeznaczam je później na roślinki

Różyczki miniaturowe, hiacynty...lubię kupować...bo doskonale spisują się przez kilka sezonów później w gruncie...

Pozdrawiam cieplutko!

"Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy "(...) Pozdrawiam! Bogusia
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
Mój ogród na fotografii cz.10 Moje wątki
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród Linety 2
Gosiu w Twoim ogródku prawdziwe wiosenne widoki, nawet kwiaty kwitną.... u mnie przyszła śnieżna, biała zima.....
Piękne domowe kwiaty.... i różyczka i hiacynt.... wspaniale ubarwiają szare dni i pozwalają łatwiej doczekać do cieplutkiej wiosny
Piękne domowe kwiaty.... i różyczka i hiacynt.... wspaniale ubarwiają szare dni i pozwalają łatwiej doczekać do cieplutkiej wiosny

Re: Ogród Linety 2
Witaj Gosiu, kiedyś śledziłam Twój wątek na bieżąco, potem pochłonęły mnie inne obowiązki, ale już nadrabiam 
Też mam róże miniaturowe - dostałam zimą, wiosną wsadziłam do ogrodu i parę lat już rosną, nawet przetrwały tą paskudną zimę 2 czy 3 lata temu.
Mam pytanie o szachownice - czy one się rozmnażają przez cebulki? Bo mam u siebie kilka, ale nie zauważyłam aby było ich więcej niż jak sadziłam, a parę lat są...Miałam nadzieję na szachownicowy łan, ale chyba nic z tego nie będzie.
No, na razie zimy nie widać, ale te prognozy po -14 przestraszyły mnie, jagoda kamczacka kwitnąć zaczyna...

Też mam róże miniaturowe - dostałam zimą, wiosną wsadziłam do ogrodu i parę lat już rosną, nawet przetrwały tą paskudną zimę 2 czy 3 lata temu.
Mam pytanie o szachownice - czy one się rozmnażają przez cebulki? Bo mam u siebie kilka, ale nie zauważyłam aby było ich więcej niż jak sadziłam, a parę lat są...Miałam nadzieję na szachownicowy łan, ale chyba nic z tego nie będzie.
No, na razie zimy nie widać, ale te prognozy po -14 przestraszyły mnie, jagoda kamczacka kwitnąć zaczyna...
- MamciaTerenia
- 1000p
- Posty: 1637
- Od: 1 lis 2012, o 14:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Ogród Linety 2
Gosiu, u Ciebie jeszcze wiosna? u mnie zima i to od kilku dni...
Jak byłam ostatnio na działce moja gęsiówka macedońska też miała pąki...chyba nie zdążyły rozwinąć się kwiatki.
A różyczki miniaturki...nigdy nie sadziłam do ogrodu...trzeba to naprawić...
Pozdrawiam cieplutko, u mnie lekki mrozik, padał zmarznięty śnieg i wieje wiatr....
Jak byłam ostatnio na działce moja gęsiówka macedońska też miała pąki...chyba nie zdążyły rozwinąć się kwiatki.
A różyczki miniaturki...nigdy nie sadziłam do ogrodu...trzeba to naprawić...
Pozdrawiam cieplutko, u mnie lekki mrozik, padał zmarznięty śnieg i wieje wiatr....
Re: Ogród Linety 2
Dzień dobry!
Chociaż u mnie ranek mokry i ciemny, ale jednak dzień dłuższy od najkrótszego już o 48 minut.
Jeszcze parę dni i będzie pełna godzina.
Dziękuję Wam za wizyty i komentarze, strasznie się się cieszę, że mimo sezonowego zastoju jednak zaglądacie na mój wątek.
Bogusiu, taką puszkę na chciejstwa zaprowadziłam sobie już w innym celu i zbieram do niej pięciozłotówki. No i na roślinne już raczej nie założę drugiej, bo uszczuplę tym samym zawartość pierwszej.
Zresztą raczej nie będę nic kupować (poza kilkoma różami
), bo już nie mam gdzie sadzić, ogródek mam skromnych rozmiarów. Ale będę zaglądać z rozkoszą do Ciebie, żeby zobaczyć, jak spożytkujesz swoje oszczędności.
Serdeczne pozdrowienia!
Agness, zazdroszczę Ci tej białej zimy, bo u mnie ciągle szaro i mokro. Z drugiej strony, jeździ się jednak bezpieczniej, więc nie mam niby czego zazdrościć. Chciałabym zasnąć i obudzić się dopiero w marcu.
Tych parę wiosennych kwiatków to rzeczywiście wielka pociecha.
Rudominko, tak się cieszę, że mnie odnalazłaś. Szachownice rzeczywiście jakoś nie rosną w ilość, jak zauważyłam. Ale też okazują się niesamowicie trwałe i kwitną nieprzerwanie w tym samym miejscu od lat. Nie chcę przesadzać, ale gdzieś około dziesięciu lata już mają. No i też w łan mi nie porosły.
Nie wiem, na ile ufać tym prognozom, co chwila się zmieniają i zapowiadane mrozy są ciągle przesuwane na dalsze dni. I nic się w końcu nie dzieje. Inna rzecz, że wcale tych mrozów nie pragnę, to oczywiste. 
Mamciu Tereniu, u nas dzisiaj raczej coś w rodzaju listopada, szaro, mokro i do wiosny daleko. Ale gdzieś tam za chmurami jest jednak słońce, doczekamy się go w końcu, prędzej czy później.
Różyczki miniaturki warto sadzić w ogródku, u mnie kwitły bardzo ładnie, a koleżanki z FO mówią nawet, że u nich takie różyczki przetrwały nawet tę zimę dwa lata temu, kiedy tyle roślin padło.
Mocno i ciepło Was ściskam w ten ponury dzień.
Może parę kwiatków na poprawę nastroju?



Chociaż u mnie ranek mokry i ciemny, ale jednak dzień dłuższy od najkrótszego już o 48 minut.


Dziękuję Wam za wizyty i komentarze, strasznie się się cieszę, że mimo sezonowego zastoju jednak zaglądacie na mój wątek.
Bogusiu, taką puszkę na chciejstwa zaprowadziłam sobie już w innym celu i zbieram do niej pięciozłotówki. No i na roślinne już raczej nie założę drugiej, bo uszczuplę tym samym zawartość pierwszej.


Serdeczne pozdrowienia!

Agness, zazdroszczę Ci tej białej zimy, bo u mnie ciągle szaro i mokro. Z drugiej strony, jeździ się jednak bezpieczniej, więc nie mam niby czego zazdrościć. Chciałabym zasnąć i obudzić się dopiero w marcu.

Rudominko, tak się cieszę, że mnie odnalazłaś. Szachownice rzeczywiście jakoś nie rosną w ilość, jak zauważyłam. Ale też okazują się niesamowicie trwałe i kwitną nieprzerwanie w tym samym miejscu od lat. Nie chcę przesadzać, ale gdzieś około dziesięciu lata już mają. No i też w łan mi nie porosły.


Mamciu Tereniu, u nas dzisiaj raczej coś w rodzaju listopada, szaro, mokro i do wiosny daleko. Ale gdzieś tam za chmurami jest jednak słońce, doczekamy się go w końcu, prędzej czy później.

Mocno i ciepło Was ściskam w ten ponury dzień.

Może parę kwiatków na poprawę nastroju?



- aage
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogród Linety 2
Gosiu dziękuję za poranną porcję kolorów 
