
Byłam wczoraj pierwszy raz od tygodnia u Mamy ...chociaż na bieżąco byłam informowana o Jej stanie zdrowia . Nie mogłam zawlec zarazków grypy , co w Jej stanie miało by przykre konsekwencje . Jest po pierwszej serii chemioterapii ...nie do wiary , nie odczuwa żadnych skutków ubocznych . Tym bardziej , że po tabletkach szyja całkowicie sklęsła i wróciła do rozmiarów pierwotnych ...nie ma opuchlizny , ani żadnego obrzęku twardego ...to jest coś niesamowitego . Humor , jak zawsze Jej dopisuje , jest pełna wigoru ...ale ciągle mnie pyta ...ty się znasz , to powiedz mi , co to jest i czemu tak twarde było i opuchnięte to miejsce na szyi . Dyplomatycznie ominęłam rozważania , co było , a czego już nie ma ...by niepotrzebnie Jej nie martwić .
Aniu z Beskidów ...miło mi , że Ci się podobają ...dziękuję

Aniu z Dębowego Lasu ...fajnie , że założyłaś wątek , wkrótce nie nadążysz odpowiadać na posty .
Justysiu ...




Nie nadążam przez moją grypę wszędzie odpisywać / bywać ...ale zaraz lecę do Ciebie ...

Jakoś buzia z awatarka kojarzy się mi z nastolatką ...i niech już tak zostanie


Dziękuję za życzenia dla Mamy i dla mnie

Neluś ...dziękuję


Zanotuję ...dostaniesz info , w odpowiednim czasie ...bliżej wiosny ...na pewno już z końcem marca .
Gosiu...

Miłego dnia


Aniu z Dębowego Lasu ...miło się czyta takie słowa , które dodają chęci do działania i utwierdzają nas w przekonaniu , że jednak warto coś robić , by było pięknie w naszym otoczeniu ....dziękuję

Liliowców mam spore kępy , ale nie jest ich dużo ...około 16 odmian .
Nie ma za co dziękować ...wszak po to tu jesteśmy , by sobie wzajemnie pomagać , doradzać ....FO tworzą ludzie ....wspaniali ludzie ....serdeczni , bezinteresowni , bliscy ...czasem odnoszę wrażenie , ze jesteśmy jedną wielką rodziną
