
Lucynko ja już w styczniu w wężu pieliłam

mam dośc i korzystam z każdego w miarę przyzwoitego dnia aby w ogródku poprzebywac

Beatko na razie to tak nie wiele się jeszcze dzieje(tyle na ile synak mi pozwala)
jeszcze na razie za zimno żeby zbyt długo na zewnątrz przebywał...A gdy jest w domu to co kilka minut trzeba
biegac i sprawdzac co robi...Czyli jeszcze zbyt dużo zrobic się nie da

Stasiu dziękuję za podpowiedz...więc wiciokrzewy odpadają...bo tam planuję
raczej takie normalne nie szczególnie masywne pergole więc raczej będą powojniki.Wiciokrzewy mi się podobają i
mam nawet dwa małe z badylków szczepione...na razie stoją w piwnicy,ale jak mówisz że trzeba im solidnych podpór to
muszę im inne miejsce znależc...A może na siatce...chyba wytrzyma

Martuś rabaty hostowej już nie ma pod drzewem...posadziłam pod nim(pod nią ...bo to gruszka)hortensję pnącą a hosty przesadziłam jesienią na miejsce tymczasowe co by jedno z drugim się nie podusiło.Pod drzewem zostały miodunki i tawułki ale też trzeba je będzie gdzieś przenieś jak hortensja się "rozbuja"Na hosty miejsce mam...jak najbardziej...zaplanowałam z nich alejkę między iglakami...Na razie mam ich chyba tylko 7 różnych,ale kilka jeszcze zamówiłam

Jolu to mnie zasmuciłaś


Qrczę czy on na prawdę jest taki nie do poskromienia





Karinko Ty na razie dbaj o siebie i dzidziaka...na prace ogrodowe jeszcze przyjdzie czas.
Trzymaj się cieplutko i zdrowo

Jacku ja bardzo lubę cegłę w ogrodzie...u mnie służy za obrzeża rabat...jak starczy to będą z jej udziałem+żwirek ścieżki nad oczkiem i pod murem(znaczy filarami...przyszłymi)
Staszku nie ma za co...

