Tamaryszku, nie wiem czy są w dostępnej cenie, samobieżne, akumulatorowe kosiarki
ale Gardena ma ręczne, wrzecionowe o dużej szerokości - nawet 55cm !
Jeśli chcesz wyrabiać muskuły

, to jest to dobry pomysł.
Powiem tak, po naostrzeniu - wrzecionowa "sama jedzie" i to lżej, niż elektryczna
( która stoi nieużywana w garażu już 2-gi rok).
Jako, że kable ciągle mi sie krciły nie tam gdzie trzeba, a trawnik sukcesywnie zanikał na rzecz grządek, to ręczna kosiarka stała się wygodą.
Lekka, zwrotna, kosząca bez urwanych źdźbeł, a często stosowana daje krótki pokos,
który momentalnie schnie i zasila korzenie traw ( nie wygrabiam, bo co z ziemi, wraca do ziemi).
Ciche kosiarki- robi Stiga. Linia nazywa się Silent.
http://www.stiga.pl/1,80,silent.html
Bosch, poleca akumulatorowe, poduszkowce
http://www.mond.pl/Bosch/ogrodowe/kosiarki/6.html
a my i tak ciągle pytamy, czy istnieje coś takiego, jak cicha kosiarka do trawy?
Chyba tak! Koza.
Nellu, cieszyłabym się, gdyby sąsiedzi mieli owieczki.
Byłoby strzyżenie wraz z nawożeniem
Izuś, dziękuję - dbam o korzeonek, by się zbytnio nie rozpuścił na boki.
Juz jest prawie dobrze - mogę powoli stanąć prosto,
a elektryczna poducha w nocy, robi mi smażalnie na niewymowych 4 literach.
Idzie ku dobremu!
Ewuniu, kolczasta tzn. zarośnięta brodą " Rózyczka" bardzo się zapłoniła Twym komplementem

.
Mieliśmy robić " imprezę chusteczkową" ale, z wiadomych względów, ostały się tylko przygotowania.

Nie dałabym rady galopowac po schodach ani siedzieć na foteliku

.
Udało się za to zorganizowac wszystko pod dachem.
I "łódzki" temat endoskopowo-lekarsko-zgonowy, był głownym tematem spotkania

. Konkluzja taka, że osobiste przekonania religijne lekarzy, nie powinny wpływać na decyzję o ratowaniu życia MATKI.
To truizm ale, jak się okazuje - nie wszędzie. I nie w XXI wieku

.
Izuś, dziękuję za kawałeczek wspomnień z podróży. :P
Miło widzieć, że nasi dbają o otoczenie i pokazują tę ładniejszą stronę polskości.
Ewuś Krakowska, wytrzymałych jest kilkanaście odmian, pochodzących z chłodniejszego klimatu i rosnących w naturze tak, jak nasze bluszcze
hedera.
Najpopularniejsze u nas
carnosy i kilkanaście ich mutacji, belle, serpensy, lacunosy, etc.
Ntomiast te, pochodzące z parnej i gorącej dżunglii, z tropików i nagrzanych plaż,
potrzebują minimalnej temperatury 25,5 C. I to jest temperatura zamierania.
Najpaskudniejsze jest to, że właśnie te tropilkalne, są zwykle najbardziej ozdobne.
"Basiowa"
hoja sp. Sabah ( bez nazwy, znaleziona w Sabah)
Gorzatko, hihihihi" jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma"
I w myśl tej zasady, też lubię chusteczkę
Teraz, po 4 latach rekultywacji, nasze trawniczątko można już ciąć na 3 cm.
Ale wcześniej, gdy ziemia był zbita, mało przewiewna, schła - pekając, a po deszczu
zbierała się w kałużach, 6-10 cm, to była min. wysokość koszenia.
Inaczej, po każdym wahaniu pogody mieliśmy albo zaschnięte place, albo
zgniłe wypadnięcia.
Ale porządne piaskowanie i dziurawienie, przyniosło wreszcie efekty!
Do angielskiego dywanu jeszcze daleko, ale poważyłabym się stwierdzić,
ze to już " angielska wycieraczka".
Pogoda markotna, niebo zasnute chmurami, duszno, choć na deszcz się nie zbiera,
taka klasyczna sypialniana aura dla kochanków
Codziennie rozkwitają lilie, floxy w wiechach napełniają chusteczkę aromatami,
a ja, chlorella, ledwie się toczę na dół.
Ale już niedługo! Niedoczekanie korzonka, żeby mnie przygważdżać do łożnicy!
Za dużo się dzieje, by nie dokumentować np. " białych" lilii, które zakwitły we wściekłym cyklamenie.