Witajcie!
Na szczęście nie jest jeszcze tak źle i nie tylko działke odwiedzam, ale i z Wami kontakt postaram się utrzymywać, oczywiście w miarę możliwości.
Dzisiaj po południu pogoda u mnie znacznie się poprawiła, słoneczko przegoniło chmury i nawet dość ciepło się zrobiło.
Ponieważ całe przedpołudnie strawiłam na tzw. mieście, to popłudnie spędziłam na działce. Bałam się, że ulewy wypłukały ziemię z korzonków młodych roślinek, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Przy pomocy pazurków wzruszyłam ziemię na rabatach i na tej czynności minął mi cały pobyt na działce. Nawet fotek nie zrobiłam, a zakwitły pierwsza lilia i liliowiec.
Seba - jasne że będą udane, nie ma innej opcji. Już ja wszystkiego dopilnuję, a jestem w takich sprawach osa.
Arbuzy mają się dobrze.

Wprawdzie jest ich tylko pięć, ale najsilniejsze i dają radę.
Beatko [Bazyla] - no to oprócz pasji ogrodowej mamy coś jeszcze wspólnego: całkowite przygotowanie wesela.
Maki też mnie zaskoczyły, tym bardziej że pokazały kwiaty dopiero po trzech latach od wsadzenia, a rozlazły się jeszcze na boki.
Ten bodziszek jest raczej półpełny, pełny jeszcze nie kwitnie, a wszystkie oprócz żałobnego zakupione od tzw. baby na ryneczku.
Faktycznie nie zwróciłam uwagi na jednoczesną wysyłkę postów. No i ...tak! "Świat już nie jest taki sam!"
Dziękuję pięknie za dobre życzenia i Tobie również zdrówka życzę.
Taro - nie posiadam piwonii drzewiastej ani koperkowej, to w zamian zakwitła mi majówka. Coś za coś.
Dziękuję w imieniu pierwiosnka.
Moniczko - mojego zawciągu też jakby ubyło, jest go znacznie mniej, niż było jeszcze przed rokiem.
Bodziszki nabyte u tzw. baby na rynku i wspaniale sobie radzą, nawet zbyt wspaniale, bo nie tylko się rozrastają, ale i sieją, tylko ponieważ rosną obok siebie, to nie wiem, które siewki której odmianie przypisać. Jeśli będziesz chciała takie niepewne, to postaram się przypilnować siewek.
Ten pierwiosnek jeszcze nie w pełni rozwinięty, a maleństwo takie, że ledwo je nad ziemią widać.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Dorotko [korzo_m] - nie dziękuj, tylko wsadź do ziemi i niech cieszą Twoje piękne oczęta.
Co tam wesele, jakoś się przeżyje. Najważniejsze że w ogóle się żeni ten mój stary kawaler.
Białego bodziszka nie widziałam, musze popatrzeć u Ciebie bądź u Marysi.

Nawet gdybym chciała mieć takiego, to już nie znalazłabym dla niego miejsca.
Danusiu [danuta z] - kolor maków poprawnie oddaje fotka, a bodziszek jest raczej półpełny, pełny jeszcze nie zakwitł.
Kokoryczkę zlikwidowałam całkowicie, bo strasznie smakowała jakimś owadom i zanim przekwitła, gąsienniczki zdążyły zawsze zeżreć wszystkie liście. A ponieważ zapewne były to gąsienniczki jakiegoś motyla, to nie chciałam ich niszczyć, wolałam pozbyć się kokoryczki.
Julio - z całego siewu pozostało mi w sumie tylko pięć sztuk pierwiosnków, w tym dwa storczykowate i trzy kandelabrowe. Teraz będę na nie chuchać i dmuchać, by dożyły kolejnej wiosny i porządnie zakwitły.
Swoje ząbkowane też mam z własnego siewu.
Moje maki wschodnie zakwitły dopiero po trzech latach od wsadzenia, więc jeśli masz młode maczki, to czekaj cierpliwie na kwiatki.
Przygotowując dwa wesela w tak krótkim czasie to faktycznie niezła szkoła życia, ale za to dostałaś wspaniały prezent w postaci wnusia!

Mnie to raczej nie spotka, a chciałabym.
W ogrodzie bywamy, mamy czas do dziewiątego czerwca, dzięki czemu wszelkie obowiązki związane z przygotowaniami wesela rozłożyliśmy w czasie.
Ewuniu [ewarost] - patyczki krzewuszki będziesz miała.

Prawda, że jest śliczniutka!
Damy radę, masz rację.

Rozłożyliśmy w czasie całość przygotowań, nic na łeb, na szyję, spokojnie, powolutku się zrobi.

Za kciuki
Aniu [anabuko] - to mak wschodni, też mi się podoba, a bodziszek to raczej półpełny, pełny dopiero zbiera się do kwitnienia.
Ciekawostki - powiadasz - cóż, każdy z nas jakieś ma i bardzo dobrze, bo możemy poznawać rozmaite roślinki dzięki wędrówkom po ogrodach. To nic, że tylko wirtualnie, zawsze to jakaś przyjemność. U Ciebie też różne nowinki spotykam i to jest piękne!
Basiu [apus] - trochę orlików się nasiało, głównie tych popularnych, ale jest też
ciutka odmianowych, a bardzo lubię te roślinki.
Gazanie kochają słońce i tylko dla jego jasnych promieni otwierają buźki, ale i tak je kocham.
Dzisiaj nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, więc pokażę Wam moje hosty mini.
Widoczne wokół sieweczki to maleńka smagliczka.

Druga celozja zaczęła tworzyć grzebień.

Kwiat czeremchy, która już przekwitła.

Hortensja ogrodowa obficie
zapączkowana.
Dziękuję za spotkanie i pędzę do Was.