Odtajałam. Nerwa puściła. Wracam do ponownych odpowiedzi wszystkim miłym Gościom.
Kasiu [Kasiula] - moje kartony jeszcze się trzymają mimo codziennych deszczy. Przyjdzie mróz, staną na baczność.
Żurawki za to właśnie lubię, że zdobią rabaty cały rok.
Równie ciepło pozdrawiam.
Ewuniu [ewarost] - słoma dobra, także wiosną spełni
dobry uczynek.
Kocham białą zimę.

Może wreszcie taka będzie, bo już od kilku lat prawdziwej zimowej aury u mnie nie było.
Faszeruję się już od miesiąca 'Omega3' oraz czosnkiem, a wszelkie chemiczne środki staram się zastępować warzywami i owocami, którymi oboje z M zapełniamy brzuszki. Jednak jeśli w dalszym ciągu dni będą ciemne, to zapewne po D3 będę zmuszona sięgnąć.
Nasionka zapisałam. Gdybyś mi wiosną przypomniała, to chętnie wyślę Ci sadzonki naparstnic. Teraz już chyba za późno, a dużo siewek widziałam na działce, w dodatku w różnych miejscach.
Dziękuję i wzajemnie zdrówka życzę.
Irenko - na mnie też pełnia nie ma dobrego wpływu, ale jeśli przyniesie poprawę pogody, to jestem gotowa wszystko inne jej odpuścić.
Jesteś bardzo dobrym, ciepłym Człowiekiem. Cieszę się, że dzięki wielkiemu

masz mnóstwo przyjaciół i radośnie spędzasz czas.

Gratuluję aktywności.
Stasiu - tłumów nie ma, ale zawsze kilka osób się odzywa, to przecież nie mogę przemilczeć.

Tak już mam.
Planuję, planuję, ale
cuś mi to nie wychodzi. Nie mam weny twórczej i pewnie w ostatniej chwili coś wymyślę.
Dziękuję za wszystkie życzenia w imieniu własnym i wszystkich adresatów

No i wzajemnie samego zdrówka życzę Tobie i Twoim bliskim.
Majeczko - zaglądałam do Ciebie, ale nie zostawiłam śladu. Poprawię się w nieco późniejszym terminie.
Rasy gołębi zna M. Nawet pokazywałam mu zdjęcie tego, który do Ciebie w goście przyleciał, jednak na podstawie tej fotki M nie mógł określić konkretnej rasy.

Nasuwały mu się trzy.
Miśkę wozimy na działkę od maleńkości. Początkowo robiła sobie bardzo dalekie wycieczki, często zostawała na noc.

Zostawialiśmy jej uchylony tunel, w którym zawsze ma swoje legowisko, wodę i karmę. Rano czekała na nas przy furtce i tego dnia nie opuszczała działki. Tego dnia, bo następnego już wybywała daleko.
Po sterylizacji znacznie ograniczyła teren wycieczek i na ogół wraca, gdy ją wołamy. W tym roku tylko jeden raz została na noc.
Nigdy nie ograniczaliśmy jej szelkami ani nie zamykaliśmy np. w altanie.
