Gosiu,miło,że podoba się ogród i nie szczędzisz mi miłych słów,ja żadnych piwonii nie okrywam i nie robię kopczyków,tych drzewiastych też nie ,nigdy nie było problemu,wiec Twoja bez problemu przeżyje ,pisałaś kiedyś ,że masz jakieś piwonie tylko Ci nie kwitną ,nawet jajka próbowałaś dawać ,czy coś pomogło,pozdrawiam
Kasiu,będą dalsze piwonie ,tylko na raz nie zmieszczę ,ja nie maluję drzewek owocowych ,bo mi się nie chce,chociaż lubię widoki z pomalowanymi pniami,pozdrawiam
Iwonko,wszystkie piwonie są cudowne ,a te stare odmiany to do tego sentymentalne ,też mam takie i nigdy bym się ich nie pozbyła ,wręcz nazbierałam od różnych babć z ich starych ogródków i są moją dumą ,pokażę też i one nazwane są imieniem tych babć
Justynko,miło,ze Tobie też podobają się piwonie,ja je kocham ,będzie więcej
Ewuniu,zapraszam na następne piwonie ,jest ich jeszcze trochę,może jak ziemia odmarznie to ja tą budleję przysypię ziemią ,bo jej gałązki spadają w dół i może szybciej i pewniej sie ukorzeni,już róża dla Ciebie przysypana to teraz będzie jeszcze budleja

,a patyczki też chyba na wiosnę wszystko sobie zapiszę ,pozdrawiam
Soniu,nie wiem co odpowiedzieć ,mam świadomość,że ogród może być odzwierciedleniem duszy ,wrażliwości ,wyczucia ,osobowości i dlatego każdy jest inny,bo każdy człowiek jest inny,ale czy mój ogród aż tyle mógł powiedzieć co napisałaś?dziękuję ,bardzo mi cieplutko na sercu,pozdrawiam
Marysiu,ależ ja czytam pochlebnych słów,dziękuję ,nie wiem czy zasłużyłam ,gdzie mi tam do narodowej kolekcji,własna odmiana to by się przydała

ale mnie podpuszczasz ,może o tym to pomyślę(o nowej odmianie ,mojej) ,u mnie dzisiaj mokro i ponuro ,pada i nie ucięłam żadnych gałązek ,bo w taką pogodę nic się nie tnie,pozdrawiam
Tereniu,będzie więcej,zobaczę na wiosnę jak wyjdzie ta Kamasja ,ale mogła by być tylko fioletowa,bo białej chyba nie ma dużo,bo nie taka stara,pozdrawiam
