Izuś , też mam swoje zmory , nie wiem co potrzeba psizębowi , by kwitł. Po prostu wetknąłem do ziemi i rośnie . Choć nie bez problemów . W pierwszą zimę przemarzł. 2 cebulki przeżyły. Dokupiłem 2 i teraz co rok to lepiej, choć rewelacji nie ma. Cebulek było by znacznie więcej , podzieliłem się. Co do krawężnika , to projekt syna (prawie)

, on kosi więc niech się martwi. Hi hi. Była próba , nie jest źle. Jest w tym wszystkim haczyk , by nie było trudności w koszeniu , krawężnik
musi być o 2 cm . wyżej od poziomu ziemi. Wtedy noże nie są narażone na uszkodzenie i można jechać ''na ukos'' po krawężniku.
Beatko co do trudności w koszeniu , jak wyżej . A ''naczelnego inżyniera'' nie będę strofował , bo rzuci etat i na moją głową spadną nowe obowiązki

Brzoskwiniowe kwiatki są bardzo ładne , tym bardziej , że i krzaczek bardziej przypomina ozdobny , niż drzewko brzoskwini. Obmarzło , i tak puściłem , niech bliżej ziemi rośnie.
Kasiulku , dla mnie i bez kolorów może być , oby zielone było. I tak będę grzebał się w ziemi.
Jolu , co do kosiarza , jak wyżej . Ja będzie coś nie tak, poprawi , czyli wyprostuje fantazyjne kształty. Ale przyznaj , że ładniej wygląda taki ''powyginany''
Rabata już zagospodarowana
Tereniu , fakt , trochę zaniedbałem swój wątek , ale późno wracam z działki i nie bardzo mam już chęci . Dzisiaj wygonił mnie deszcz , więc korzystam z okazji i wstawiam ile wejdzie. Ta zima pozornie byłą sprzyjająca , ale żurawki nie lubią takiej pogody. W zimie powinien być mróz, a przy dużej wilgotności i temperaturze powyżej zera ''ruszają się '' grzyby. U mnie też kilka padło , część takich , co słabo natury zimują , ale i stare , sprawdzone odmiany. Jest kilka, które gdzieś przy ziemi wypuszczają nowe listki , małe , ledwie widoczne. Będą żyły.
A teraz nowa rabata . To nie było planowane nasadzenie, to nasadzenie z roślin , które już miałem i ''na siłę'' musiałem połączyć. Iglaki , jak widać , niewielki , pospolite. Jadnak dwu największych roślin nie widać. Są to Paulownia i Aralia. Paulownia jeszcze młoda , ma niewiele ponad pół metra. I jak mało kiedy tylko wierzchołek ma przemarznięty. Aralia była już prawie dwumetrowa. Poprzedniej zimy pękła kora i uschła prawie do ziemi. Ma 2 pączki , i już rośnie. W zapasie stoi młoda sadzonka , w razie czego ona zastąpi ''mamuśkę''. Aralia to prezent od Tadeusza 48
To była ''Praca Zbiorowa''

Rabata i krawężnik już było, sadzenie wiadomo a korę rozsypała i ułożyła równiutko .. moja szanowna
Ż , czyli pomocnik ogrodnika
Jesienią dosadzę jeszcze cebulki wczesnowiosennych cebulowych. Posadzone na próbę na innej rabacie pokazały , że to miejsce dla nich.
I kwiatuchy.
I na koniec nowy ''dzwonek'' . Nie kwitnie jednak , ale dzwoni , jak wiatr go porusza . Były czerwone od rdzy , po renowacji jak nowe .Miedziowane , malowane ''wybitną'' farbą, nie zniszczeją.
