Lidziu on chyba był też ogrodnikiem w którymś wcieleniu i opiekował się takimi tylko kwiatami, podświadomość działa
Marto nie kwitły w gruncie czy jak je przenisłaś do donicy
Tereniu i Grażynko jak nie przeżyją to chyłkiem będę przemykać na spotkanie wiosenne
Ja się nie obrażam na nic co się dzieje u mnie w wątku, a raczej na nikogo

przynajmniej się uczę czegoś nowego i co Grażynka odebrała mi taką radość

może bym i u siebie las posadziła

zaczątek jest jedna brzoza i trzy świerki
