To zacznij od tej w przedpokoju, bo pewnie mniej widoczna jest. Z cegłą rzeczywiście trzeba ostrożnie, pukasz tak leciutko, jakbyś chore kolanko opukiwała

Młotek dość mały musi być i lekki, w miarę roboty wyczujesz jakie pukniecie jest najlepsze, poza tym jeśli tynk już sam odchodzi, to prawdopodobnie wystarczy lekko stuknąć, żeby dość gładko odszedł od cegły. Jeśli tynku nie zostanie za wiele na cegle, to szorujesz szczotką ryżową lub metalową, potem czymś na mokro (ja bedę Karcherem, ale w normalnym domu nie polecam, bo wściekle brudzi). Ubytki cegły można uzupełnić - są chyba specjalne masy, takie jak do kamienia, albo samemu z pokruszonej cegły i lepiszcza wykonać co do zaczynania i niekończenia... jeśli zaczniesz i cię wciągnie, to prędzej rodzinę żywić przestaniesz i dziecko do przedszkola wozić, niż przerwiesz pukanie

A jeśli nie bedzie wychodzić tak jak chcesz, to zawsze ten mały kawałek za schodami możesz zostawić jak jest i udawać, że to celowy zamysł artystyczny
