Grażynko!
Strach przed przymrozkami już chyba mamy za sobą. Dziś rano moja znajoma , która mieszka w innym rejonie miasta miała szyby auta przymrożone. Prognozy znowu optymistyczne. Na wszelki wypadek schowalm liliie w doniczkach a dziś wyniosłam na zewnątrz. Na szczęście to tylko 3 doniczki.
Elu!
Witaj! Dawno Cię nie było. Bardzo się ciesze ,że wpadłaś do mnie. Jak zdrówko? Mam nadzieję,że już śmigasz po ogrodzie a wspomnienia szpitalne minęły jak zły sen.
Cebulki nie były 3 szt w cenie 2. Kushi Maia była w cenie 18,00 zł za sztukę więc zamówiłam 3 sztuki i domówiłam 4 cebulki lilii Conca'Dor. Jesienią na kiermaszu roślin jedna z pań, u której kupowałam cebulki mówiła że tej lilii nie będzie już można sprowadzać z Holandii ponieważ Chińczycy wykupili licencję na nią. Owszem, pewnie będzie można ją kupić u rodzimych hodowców ale na pewno trudniej będzie ją dostać. Pan z Lilipolu powiedział mi,że nie opłacało mu się wysyłać tylko tych 4 cebulek. Niesmak pozostał , bo wystarczyło, żeby powiadomili mnie pocztą elektroniczna o braku cebulek a domówiłabym na pewno coś innego,żeby im się opłacało. Wiem,że to rzetelna firma ale już nie skuszę się na zakupy u nich.
Mój nowy aparat to Canon EOS 10D. Duży i ciężki i nie mieści się w torebce ale.... "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby"

. Obiektyw standardowy 50 mm. Przydałby się zoom
Moje siewki jeszcze na parapecie ale już na dniach posadzę w ogródku. Żłobek gotowy na przyjęcie maluchów a maluchy wyglądają całkiem nieźle. Oczywiście zrobię im zdjęcie grupowe jak tylko zagoszczą na rabacie. Jutro u nas deszcz i chłodek ale już od czwartku znacznie cieplej i słoneczko.
Daj znać co zastałaś na ogrodzie. Będę Cię męczyć o ten wątek do skutku.
Aniu!
Miło Cię znowu gościć. Na liliowcowy festiwal niestety trzeba troszkę poczekać ale ja cieszę się nawet z tych zielonych kępek listków. Przecież jeszcze niedawno nic nie było widać na rabatkach i odliczaliśmy dni do wiosny.
Forgotten Dream posadziłam jesienią i bardzo jestem ciekawa czy zakwitnie w tym sezonie. Stella to moja ulubiona miniaturka. Dwa lata temu dostałam od rodzinki sadzonki w doniczkach na imieniny. Kategorycznie zabroniłam kupowania kwiatów ciętych
a zamiast prezentu zażyczyłam sobie Stellę.Jeszcze podpowiedziałam gdzie ją można kupić. W ubiegłym roku natrafiłam w ogrodniczym na kłącza Stelli w torebkach i wykupiłam wszystkie. Uzbierało się kilkanaście kępek ale jeszcze nie kwitły wszystkie. Liliowca rdzawego mam sporo bo wszystkie sadzonki odmianowe jakie kupiłam trzy lata na kiermaszu roślin okazały się liliowcem rdzawym. Rośnie sobie i zawsze jak patrze na nie przypomina mi się jak dałam się nabić w butelkę. Sprzedawcy doskonale wiedzą z kim mają do czynienia więc zanim zaczniesz realizować pozycje ze swojej listy to zgłoś się do mnie po przestrogi i wskazówki
