Marylko, dziękuję. Łaciata z Twojego postu jakoś tak niecierpliwie tupie nogą.
Jolu, mi też się ona spodobała. No i jakoś nie mogłam wyjść ze sklepu bez niej. Mój małżonek tylko popatrzył z politowaniem, bo wdepnęliśmy tylko na sekundeczkę do LM po jakiś drut

. Ale w końcu on też lubi storczyki, więc nie marudził, tylko mi nawet doradził, żebym szybciej od tego regału odeszła
Jagodo, ja też na balkon wychodzę popodlewać kwiatki. A że ostatnio pogoda deszczowa to i kwiatków zbytnio nie podlewam, sprawdzam im ziemię i wracam do domku. Storczyki ustawiłam na podłodze przy osłonce balkonowej (żeby ich słońce nie poparzyło).
Patrycjo, no właśnie nie próbowałam żadnego przechładzać. Jeśli to pomoże, to będę im robić takie orzeźwiające podróże na balkon co roku.
Moniko dziękuję w imieniu łaciatej. Mąż ją jakoś tam nazwał, ale nie pamiętam jak. Dla mnie zostanie "krówką".
Aniu, właśnie o to chodzi, aby w nocy miały chłodek, a w dzień ciepełko. Teraz będziemy wybywać na kilka dni, więc storczyki powędrują do domu na parapet.